Statek Niebieskiego Diamentu
-
Woj2000
Zaniepokoiło to admirał. Istniało duże prawdopodobieństwo, że Żółtej mogło się coś stać, bądż też jest zbyt zajęta próbą rozwiązania jakiegoś poważnego problemu na powierzchni planety. Niezależnie od przyczyn, Szmaragd postanowiła poszukać przywódczyń z własnej inicjatywy, jak również na własną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Dlatego też ponownie użyła interkomu, jednakże przełączyła kanał łączności, chcąc wywołać określoną grupę załogantów: sekcję rozpoznania pola walki. Właśnie ta grupa Klejnotów powinna mieć kontrolę nad sprzętem, który umożliwi jej przeskanowanie planety w poszukiwaniu określonych Klejnotów.
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-To już wszystko, Perydocie. - odpowiedziała równie chłodno, co wcześniej, wewnętrznie czując satysfakcję z bezwzględnego posłuszeństwa załogi. Szmaragd musiała przyznać, że komisarz i żandarmeria na tym okręcie radziła sobie z wprowadzaniem moresu wprost idealnie. Ale czego innego oczekiwać? W końcu to statek samej Diament.
-
-
Woj2000
Z tym Szmaragd może się w pełni zgodzić. Co prawda w swojej zaprowadziła dość surową dyscyplinę, jednak przypadki samowoli żołnierzy, zwłaszcza wśród oddziałów abordażowych, okazjonalnie się zdarzały.
-*Pewnie tu nie ma takich problemów * - pomyślała, po czym ponownie wróćiła do oglądania obrazu z zewnętrznych kamer. -
-
Woj2000
Czując narastające podekscytowanie, ponownie przejęła pełnię sterów nad statkiem i poruszając w odpowiedni sposób dłonią, skierowała okręt w stronę planety. Ustaliła łagodny kurs, by nie uszkodzić jednostki w trakcie przebijania się przez atmosferę, jak również nie chcąc zwracać niepotrzebnej uwagi prymitywnych istot organicznych nagłym słupem ognia na niebie, powstałym z gwałtownego wchodzenia w atmosferę planety.
-
-
-
-
Woj2000
//To jeszcze//
Kiedy już statek znalazł się w atmosferze dawnej kolonii, uruchomiła ponownie interkom i wydała kolejny rozkaz:
-Oddziały bojowe, zebrać się przy punktach desantowych! Macie rozkaz zabezpieczyć perymetr i zapewnić bezpieczeństwo naszym władczyniom. Ja po chwili do was dołączę. Naprzód, żołnierze! Ku chwale! -
-
Woj2000
Kiedy już okręt znalazł się tuż nad miejscem, z którego wypuszczono promień, oddała kontrolę nad statkiem marynarzom ze sterówki i udała się powolnym, dostojnym w stronę zmobilizowanych żołnierzy, przedtem zgrabnie zeskakując z tronu Niebieskiej… Szła nieszpiesznie, trzymając splecione dłonie za sobą, obserwując po raz kolejny pracujące przy konsoletach Perydoty.
-
-
Woj2000
Mimo tej całej trudnej ekscytacji, nadsl kieruje się w stronę stanowisk desantowanych, umieszczonych w palcach okrętu. Przypuszczając, że okręt takich rozmiarów powinien zawierać minimum pięć oddziałów ,abordażowych", liczących po dziesięciu ludzi każdy, nie zastanawiała się zbytnio nad wyborem ,palca", do którego się uda - w każdym znajdzie żołnierzy, z którymi przeprowadzi , lądowanie" na powierzchni . Zamiast tego, mimowolnie skierowała się w stronę palca serdecznego, oczekując, że desantowcy już tam są.
-
Andrzej_Duda
Owszem. Na miejscu Szmaragd odnalazła oddział składający się z dwóch dumnie wyglądających i poważnych Jaspisów, jednego Topazu, a takżę sześciu Rubinów. Topaz stoi na środku, dwa Jaspisy za nią, po prawej stronie stoją 3 Rubiny, po lewej też. Na widok Szmaragd wszyscy bez słowa zasalutowali.