Statek Niebieskiego Diamentu
-
-
Woj2000
-I to o wiele. - pomyślała, podchodząc do paneli i rozpoczynając, tak na wszelki wypadek, kopiowanie na własny nośnik danych wcześniej napisanego pozwolenia na inspekcję, by mieć zabezpieczenie w razie, gdyby załoganci z Dumy Rady (nie, nie będzie używać nowej nazwy, choćby miała pójść na przemiał i zostać klejnotem ściennym) zadawali jej pytania o jej obecność na okręcie, a wcześniej dostarczony dokument nie został jeszcze rozpatrzony.przez kapitana statku.
-
-
-
-
Woj2000
-*Na Gwiazdy, chyba zmiękłam przez te lata * - pomyślała żartobliwie, uświadając sobie brak zagrożenia - *Za dawnych czasów to by nie zrobiło na mnie wrażenia *
Po czym wstała i z, mimo wszystko, pozytywnym i optymistycznym nastawieniem do przyszłości, udała się najbliższej platformy teleportacyjnej, po czym na niej stanęła i… przeteleportowała się na jej stary, ukochany okręt. -
-
-
-
Woj2000
No, to teraz jej się to naprawdę nie podoba. Wiedziona szkoleniem, jakie zapisano jej przy inkubacji na wypadek usterki teleportu, szybko ptzybliża się do krawędzi promienia, by sprawdzić, czy nadal znajduje się w miaterialnym świecie, czy w przestrzeni między teleporterami. Instynktownie Szmaragd liczy na pierwszą z możliwości, gdyż dzięki temu będzie mogła szybko ,wyskoczyć".
-
-
Woj2000
Lepiej być już po prostu nie mogło. Miętowa Szmaragd, wielka i zasłużona dla Homeworld admirał kosmicznej floty, zakończy swoją egzystencję, lewitując w nicości przez wieczność tylko dlatego, że teleporter był uszkodzony.
-A więc to jest mój koniec? Czy to kara za chęć buntu? - pytała się w myślach, chcąc to wszystko jakoś samej sobie wytłumaczyć. -
-
Woj2000
I… będzie mogła wcielić swój plan w życie! I ponownie udowodnić swoją wartość i umiejętności, lecz tym razem tak… o wiele bardziej autentycznie!
-Tak, pewnie to zaraz naprawią… - pomyślała z pewną dozą niepokoju - *Na pewno to zrobią. W końcu mają tam porządnych inżynierów. Tylko… trzeba tu poczekać… * -
-
Woj2000
Poczucie pustki i bezsensu, zawód przywódczyniami, w których pokładała najwyższą wiarę i nadzieję, i pozostanie w teleportacyjnej pustce. To mogłoby nadwyrężyć psychikę każdego, nawet Szmaragd.
Nie mogąc tego wszystkiego wytrzymać, pani admirał zasłoniła twarz dłonią i zaczęła gorzko szlochać, w rekacji na to wszystko. -
Andrzej_Duda
Po chwila stało się coś raczej… Niespodziewanego. Została przez kogoś lekko dotknięta w ramię oraz usłyszała głos pasujący do jakiegoś Nefrytu:
-Moja Nieskazielnościo… Czy coś się stało, że płaczesz? Różana Kwarc przejęła kolejny przycułek, ale to nie powód do płaczu… Bez urazy, Moja Nieskazielnościo. -
-