Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Spokojna głowa. Teraz ja jestem władcą totalnym Homeworld. Biała Diament…poszła w nieznane. Na amen. Więc to teraz mój statek. Kaman, looknijmy.
-Na pewni jest tam bezpiecznie?
-Zaufaj mi. Jestem przecież tobą.
-Nie można ufać nikomu, nawet sobie.
//
-To zaufaj mi. A teraz w drogę.
-No… Dobrze, przenieś nas.
Wykorzystał podręczny warp i przeniósł siebie z Chryzolitem na owy statek.
ZIUUU
Zjawiła się tu cała czwórka. Odłożył gdzieś Bizmut i przytulił Perłę. -Spokojnie, ona nic ci nie zrobi…
Tanzanit się rozgląda po jaskini. Perła dalej płacze.
Stara się uspokoić Perłę. -Spokojnie, nie płacz. Jestem tu.
Perła się powoli uspokaja.
Dalej ją uspokaja. -No, już. Ćśś.
Perła ze strachu się poofnęła.
//wot
// tow
Spojrzał na klejnot Perły na ziemi. -Uhm…okej? Spojrzał potem na klejnot Bizmutu i czeka, aż ta się zregeneruje.
Trochę sobie poczeka.
Podszedł do Tanzanitu. -No, oto…cóż, pozostałości po mojej bazie.