Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“A gdzie jesteś, Mój Diamencie?”
I tu dał jej opis jaskini. “Tutaj jest też warp, więc masz jak się zjawić.”
“Dobrze, Mój Diamencie, dziękuję za informacje.”
I czeka, aż Spinel się zjawi. “Tylko cicho, pewna osoba śpi…”
“Kto śpi, Mój Diamencie?”
“Moja córka. Szary Diament.”
“Mojego Diamentu co, Mój Diamencie?”
I tu jej wytłumaczył co to potomstwo w edycji Klejnotów tak, by ta zrozumiała.
“Och… A więc… Jestem teraz Mojego Diamentu, czy Szarego Diamenciku?”
“Moja, gdyż jesteś Czerwona. Aczkolwiek, jeśli chcesz, możesz też usługiwać Szarej.”
“To skomplikowane, Mój Diamencie.”
“Eh…rozumiem, rozumiem…tak propo, to co słychać na Infernii?”
“No właśnie nic zbytnio ciekawego.”
“Mhm. To…przybądź tu. Czekam.”
“Dobrze, już się ruszam.”
No, to czeka na Spinel, delikatnie głaszcząc Szarą po głowie.
A ciekawe jaka będzie, kiedy dorośnie?
Ciekawe… Jakkolwiek wyglądać nie będzie, dla Czerwonego będzie ładna.
W końcu to jej tatuś, on zawsze będzie ją kochać.
Jak najbardziej. Przestał głaskać Szarą i wstał z kanapy, po czym rozejrzał się za fotelami.