Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Klejnoty nie mają chorób, więc Szara żadnej nawet nie może mieć. Diamencik pokiwała głową aby potwierdzić, że się źle poczuła.
-Lepiej sobie usiądź na fotelu, skarbie. Nie wiadomo, czy nie zasłabniesz kolejny raz.
Szara pokiwała głową i zaczęła wstawać, opierając się o swojego tatę.
Pomógł jej, po czym poszedł z nią do fotelu i ją usadowił na nim. -Pozwolisz, że tatuś sprawdzi ci Klejnot?
Szara smutno pokiwała głową na “Tak”.
Przyjrzał się jej Klejnotowi. Widać coś niepokojącego?
Nie, jest w normie.
-Dziwne…twój Klejnot jest cały, a zasłabłaś…
Szara zrobiła smutną minkę.
-Coś jest nie tak, kochanie? -spojrzał na jej twarz, nieco zmartwiony.
-Martwię się, że coś ze mną nie tak… - odpowiedziała ponuro, spuszczając głowę.
Przytulił ją. -Kochanie, spokojnie…to pewnie tylko tymczasowo. Ani się obejrzysz i będziesz śmigać w najlepsze.
Szara odwzajeniła uścisk swojego taty.
A on pogłaskał Szarą po główce. -Już, spokojnie…
Szara się rozpłakała.
A on dalej ją tuli i pozwala jej się wypłakać.
Czerwony zaczyna się naprawdę porządnie martwić…
Ta… NAPRAWDĘ się boi o nią. Jego jedyna kruszynka…
Osoba dzięki której nauczył się kochać…
…może ją… …stracić…?