Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-BArdzo dobrze. Dobrze leży?
Pytanie roku… Jakie to ma właściwości? Hm…
Kor: -Chyba tak… - odpowiedziała niepewnie Szmaragd, oglądając szablę dookoła. Killer: Trudno stwierdzić gołymi oczami.
-Czy nie uwiera Cię w dłoń, a jednocześnie czujesz wyważenie i czy nie lata Ci przy r*chach?
Poszukał za obiektem do chwycenia.
Kor: -Nie, myślę, że wszystko jest w porządku, Mój Diamencie. Killer: Na przykład?
-Schowj ją do klejnotu i przyzwij, gdy będziez jej potrzebowała.
No…fragment złomu, jakiś kamień… Cokolwiek.
Kor: Szmaragd się kilka razy puknęła w klejnot za pomocą rękojeści szabli. Killer: No znalazł mały fragment złomu.
-Co się dzieje?
Chwycił go, po czym spróbował… No nie wiem, wystrzelić go w siną dal?
Kor: -Ugh… Chyba nie mogę włożyć miecza “do klejnotu”. Killer: W jaki sposób dokładnie, jakim gestem?
Mniej więcej tak, jak ten Blaszak strzelał z tych swoich “dział” w dłoniach.
-Daj, pokaż mi. - po czym spróbowqła połaskotać klejnot.
Killer: Blaszka upadła na ziemię. Efektu brak. Kor: Szmaragd lekko zachichotała.
oof A z resztą… Wziął ją, podrzucił i zaje*ał jej z rękawicy by ta poleciała heeeen daleko.
-Czyli jest oddziałyeanie… - spróbowała włożyć rękę do klejnotu
Killer: No poleciała, ale to raczej dzięki sile zbroi a nie samej rękawicy. Kor: Jest to niemożliwe.
Eh… Jak tu się dowiedzieć co to umie? I na czym?
-Przeprqszam…