Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-STEVEN JEST NA ZIEMII, A GRANAT I PERŁA SĄ PORWANE! -skarcił ją. -Dobra, spokojnie. Przemyślmy to jak rozumne klejnoty.
-OSZ TY W MORDĘ! CHOLERNA BIAŁA MENDA!
-Uspokój się. Wytłumacz co się stało, spokojnie i ze szczegółami.
-PORWAŁA NAS TA BIAŁA PINDA , A MNIE WYWALIŁA DO PRÓŻNI!
Spróbował przyzwać swoje klejnoty fuzyjne.
Wciąż ich nie ma, tak jak ich nie było w bazie.
-Egh, SZLAG! Co by było w stanie pokonać Białą? Egh, myśl pacanie, myśl! -hardo myśli.
Aurora?
Ale jak Aurora będzie w stanie dorwać Białą Pindę?
I tu zaczynają się problemy…
Skontaktował się z Kosmosem. -Kosmosie, jest prośba. Przenieś mnie, Aurorę, siebie i Ametyst do Białej Diament - to sprawa życia i śmierci.
Kosmos nie odpowiada.
Rozłączył się. -Musimy…sami to załatwić.
-O BRACIE!
-…fuzja tu jest raczej konieczna.
UGH… Z TOBĄ?!
-…innej opcji raczej nie ma. Chcesz odzyskać resztę świty?
-Taaa… Ametyst przewróciła oczami.
-No. To do roboty. -jego klejnot się zaświecił. You know what this means, don’tcha?
Ametyst zaczyna taniec fuzyjny.