Dom Maheswarenów

[Andreas D.]

Woj2000

Dokładnie tak jest. Odzyskanie zaufania swojej córki jest teraz jednym z największym priorytetów. Ale, jak to Doug wcześniej mówi, musi na to trochę poczekać. Jak również powinien spełnić prośbę żony i spędzić z nią trochę czasu.
Snując swoje postanowienia, Doug zdjął okulary, po czym położył się na wolnej połowie łóżka, jednocześnie opierając się plecami o ścianę, do której było przystawione.
-Jeszcze raz dzięki za rady, kochanie. - odezwał się.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A więc nie należy sobie zapychać głowy aż tyloma myślami o tym… Zwłaszcza, że jeśli Connie odziedziczyła upartość po Priyance, to i tak nic jej nie przekona do zmiany zdania na temat swojego ojca. No chyba, że Priyanka osobiście. Ta natomiast przybliżyła się do swojego męża i go przytuliła.
-Ależ proszę, skarbie. - odpowiedziała szybko, razem z momentem, kiedy się przytuliła.

[Andreas D.]

Woj2000

W odpowiedzi Doug objął ją jednym ramieniem i pocałował ją lekko w policzek, czując się jednocześnie zadowolony, że, mimo wszystko, zawsze może liczyć na swoją wierną, choć miejscami zbyt dominującą, żonę, która na prawie wszystkie problemy znajdzie hakieś rozwiązanie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

I w ten sposób małżonkowie leżą do siebie przytuleni…
Fakt, Priyanka może i potrafi mieć te wszystkie swoje humorki oraz fochy wszelkie rodzaju oraz typu, ale nie można jej zarzucić, że jest złą żoną. No po prostu się nie da tego zrobić nie kłamiąc.

[Andreas D.]

Woj2000

Wręcz przeciwnie. Realistycznie patrząc, Doug może stwierdzić, że lepiej nie mógł trafić przy wybieraniu kandydatki na żonę. Wszak Priyanka jest kobietą sumienną, obowiązkową, ale też skromną i zwyczajnie kochającą dla swoich bliskich. A do tego nigdy nie poddaje się stereotypom. W końcu jest poważanym lekarzem po dobrych studiach, a jednak dała szansę zwykłemu ochroniarzowi takiemu jakim był, i nadal jest, Doug.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A więc nie pozostaje Dougowi nic innego, jak odwzajemnić swojej żonie to wszystko co mu dała, nawet jeśli na to wszystko nie zasługiwał… Może dalej nie zasługuje? Kto może widzieć takie rzeczy? Chyba tylko sam Pan Bóg Wszechmogący.

[Andreas D.]

Woj2000

Doug, mimo wszystko, nie jest nawet specjalnie pewien, jak mógłby się jej odwzajemnić. Przecież… co on ma, czego ona już nie ma?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tak jak się teraz Doug nad tym głębiej zastanowił to… Rzeczywiście. Gdyby Doug zostawił Priyankę albo na odwrót, to świetnie by sobie poradziła bez pomocy finansowej ze strony swojego męża.

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, Doug teoretycznie mógłby sobie poradzić, lecz i tak nie zmienia to faktu, że jednak to jego żona wnosi najwięcej dochodu do budżetu rodzinnego. Podobnie jak to do niej należy ostatnie słowo przy większości, jeśli nie wszystkich, decyzjach podejmowanych u Maheswarenów.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A więc wniosek jest ostatecznie taki, że Doug prawie w ogóle nie jest już potrzebny w tej rodzinie. Jest to dla niego na pewno niezwykle motywująca wiadomość po tym wszystkim co mu się dzisiaj przydarzyło. Na pewno, na sto procent wręcz.

[Andreas D.]

Woj2000

Jest to fakt, ale umartwiający się mentalnie Doug trzyma się jeszcze jednej nadziei: skoro jeszcze Priyanka się z nim nie rozwiodła i nie wyprowadziła się z domu wraz z Connie (lub go zwyczajnie nie wyrzuciła na bruk), to chyba znaczy, że aż taki niepotrzebny to tutaj nie jest. Najprawdopodobniej…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Racja, coś w tym jest. Jeśli Priyanka mimo wszystko jeszcze nie zostawiła Douga, to znaczy, że potrzebuje go chociażby jako męża samego w sobie, jeśli nie dla bycia utrzymywaną lub zadowalaną cały czas. Przynajmniej taki plus odnalazł w tym wszystkim.

[Andreas D.]

Woj2000

Więc… chyba aż tak źle nie jest, co nie?
Nie chcąc już o tym zbytnio myśleć, postanowił skupić się na żonie i aby się nieco uspokoić, zaczął delikatnie dotykając jej kruczoczarnych, acz miejscami siwiejących już włosów

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Może i są siwiejące. Priyanka nie reaguje na pieszczoty jakie otrzymuje, tylko się patrzy z lekkim uśmiechem na swojego troskliwego, aczkolwiek chwilami bezmyślnego męża.

[Andreas D.]

Woj2000

A Doug też odwzajemnia się uśmiechem, choć po tym seansie samourtwiania nie wypadł on zbyt szczerze.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Uśmiech to wciąż uśmiech. Dobry tak długo jak nie jest sztuczny albo złośliwy.

[Andreas D.]

Woj2000

Teoretycznie tak, ale… mógł to jednak zrobić lepiej.
W każdym razie, Doug nadal obejmuje i delikatnie gładzi po włosach swoją żonę, jednocześnie, chyba po raz pierwszy od początku tego małżeństwa, zastanawiając się, co Priyanka w nim takiego zauważyła, że postanowiła dać mu swoją rękę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Rzeczywiście, wcześniej Maheswaran się nad tym praktycznie w ogóle nie zastanawiał… Ale teraz nie ma pojęcia co może być źródłem tej miłości. Może się zakochała w jego wyglądzie? Chrakterze? A może to po prostu ślepa miłość, taka od pierwszego wejrzenia?

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, to naprawdę jest ciekawa kwestia. I aż go korci, by o to zapytać, lecz zamierza zrobić to później. Zamiast tego, odzywa się refleksyjnym, acz w miarę wesołym tonem:
-Mimo wszystko… miło tak sobie tu pobyć z tobą, kochanie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Racja. Po co się AŻ TAK zamartwiać tym wszystkim? Przecież to nie miało znaczenia kiedyś i w przyszłości też najprawdopodobniej nie będzie miało.
-Tak. Też tak uważam, skarbie. - odpowiedziała Priyanka wesołym tonem głosu.