Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Shit. -Masz może pomysł gdzie ulokować naszą bazę?
-Nie mam pojęcia, Mój Jadeicie. Jestem tylko Perłą.
-Och, nie mów tak. Jesteś więcej niż Perłą, bo moją kompanką. -odparł jej mile. -Z resztą, sugestia innej osoby zawsze mi się przyda.
-Miło wiedzieć, że Mój Jadeit tak o mnie myśli. - odpowiedziała Perła z lekkim rumieńcem.
-Nie ma za co. -odparł jej. Może są jakieś ściany skalne w których mógłby zrobić jaskinię?
Ściany skalne w lesie na otoczonym przez pola? No po prostu geniusz tysiąclecia.
Ej, on tu jest ledwie od…dnia? Nie, nawet nie. -Zmiana planów. Tworzymy bazę…na “drzewie”.
-Dla mnie to jest naprawdę obojętne, Mój Jadeicie. Tak długo jak Mój Jadeit jest szczęśliwy, tak długo jest dobrze.
-Rozumiem. -rzekł, po czym wysunął głośniki i za ich pomocą zaczął dosłownie wyrywać z korzeniami drzewa. Ilość adekwatna do zapotrzebowania na bazę.
Ale że jak za ich pomocą, że założył sobie na ręce jak rękawice i wyrywa drzewa?
Pff, nie. Strzela w nie odpowiednio nasilonymi falami sonicznymi.
Było tak od razu… Jak na razie nic nie wyrwało, ale prace trwają.
Dalej pruje w drzewa falami sonicznymi.
Jeszcze trochę i chyba pójdą z drzazgami… A w każdym razie kilka z nich.
Dalej, aż ich nie powali.
No, padły, ale nie wyrwało ich z korzeniami.
No, zawsze coś. -Perło, pożyczysz mi jedną ze swoich włóczni?
Perła wyjęła z klejnotu włócznię i podała ją Jadeitowi.
-Dziękuję. -rzekł, po czym za pomocą włóczni zaczął ciapać powalone drzewa na deski.
Jakoś mu to idzie.