Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Spróbował zmniejszyć się, po czym przyzwał rapier i zaczął rapierem dźgać w osłonę na klejnot.
Niestety, puszka uniemożliwia mu zmianę kształtu.
Grr! Puścił Perłę, po czym chwycił za ostry obiekt w pobliżu i wziął się za wycinanie ostrożnie osłony.
Nic to nie daje.
Spróbował mocno walnąć w osłonę tym obiektem.
Nic to nie dało.
Wziął tą włócznię Perły i osobiście zrobił to samo co z ostrym obiektem.
Perła już pozbyła się swojej włóczni. Teraz tylko obserwuje Jadeit lekko zaniepokojona.
-…no co?
-Um… Co chcesz dokładnie zrobić, Mój Jadeicie? Otworzyć ten twój “kostium”?
-Chciałbym. I to bardzo, ale bardzo chciałbym…
Perła nie odpowiedziała.
-Eh…masz farta, że nie jesteś uwięziona w takim czymś co ja mam…
-Bez urazy, Mój Jadeicie, ale nikt poza Moim Jadeitem nie jest więziony w takim czymś.
Mina poziom “nosz ku*wa czemu ja” -…aha…
-Tak, Mój Jadeicie.
-…to brzmi nieco dołująco, że ja mam na tyle niefarta że jestem w tym szajsie.
-Z drugiej strony… Nie wiem tak właściwie, co powiedzieć, Mój Jadeicie.
-Można powiedzieć, że mam nerwy ze stali że jeszcze nie rzuciłem się w czarną dziurę. -czy on…właśnie zażartował?
Być może. Perła się nie zaśmiała.