Posiadłość Kevina

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Znalazł je w pobliskiej szafce. Pierwszy element stroju Kevina gotowy. A może by poprosić Promyczek, żeby ścięła włosy Kevina swoim mieczem? Diamencik jest raczej dość precyzyjną osobą.

[Andreas D.]

Woj2000

A więc postanowione. W takim wypadku Kevin zakłada okulary i odzywa się do Diamenciku, jednocześnie przed nim przykucając:
-Promyczku? Mam so bie pewną dziwną prośbę. Mogłabyś… obciąć mi włosy. Zanim wyjedziemy, muszę zmienić nieco swój wygląd…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nikt nie rozpozna Kevina kiedy wyjdzie na zewnątrz w takim stroju. No po prostu przebranie prima sort.
-Czy mogłabym to zrobić za pomocą mojego miecza, proszę pana?

[Andreas D.]

Woj2000

No, prawie prima sort, bo musi jeszcze zmienić ciuchy. Dlatego zamierza ubrać się w nieco podarty strój do garażowych robótek ojca. Ale to dopiero później.
-No… dobrze. Tylko uważaj z tym, dobrze? Ja, w przeciwieństwie do ciebie, Promyczku, nie zmienię się w Klejnot, gdy coś mi się stanie…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Oj tam, po tym wszystkim strój jest tak naprawdę najmniejszym problemem.
-Wiem, proszę pana. Właśnie dlatego cały czas się o pana martwię… - odpowiedziała Diamencik ze smutnymi oczkami.

[Andreas D.]

Woj2000

-Och, Promyczku… - odezwał się troskliwie, dotykając lekko dłonią jej policzka - Wiem, że się o mnie martwisz, ale… chyba nie powinnaś. To ja tu powinieniem martwić się o ciebie i twoje bezpieczeństwo, by nic ci się już nie stało.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik złapała za rękę Kevina i przytuliła do niej swoją buzię tak mocno, że nawet nie potrafi czegoś powiedzieć.

[Andreas D.]

Woj2000

No cóż… po prostu daje swojemu Promyczkowi tulić się do swojej ręki.
Swoją drogą, Diamecik bardzo, ale to bardzo lubi się przytulać…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Może kiedy Diamencik była JESZCZE mniejsza, to nie była przytulana? A może po prostu takie czułości ją uspokajają? Trudno stwierdzić, obie opcje są prawdopodobne. Diamencik zaczęła wręcz ocierać swoją buzię o rękę Kevina.

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, w takim wypadku postanawia się w miarę możliwości przybliżyć się i objąć ją całą, by mogła jeszcze bardziej się uspokoić.
Aż ciekawe, jak będzie to wyglądać, kiedy będzie starsza? Zwłaszcza, kiedy nadsk będzie tak szybko rosnąć i stanie się olbrzymką…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A Diamencik wygląda na zadowoloną z sytuacji w jakiej obecnie się znajduje. A jeśli stanie się olbrzymką, to… Pieszczoty z nią będą wyglądały co najmniej ciekawie. Wtedy Kevin będzie chyba musiał przytulać jej palec…

[Andreas D.]

Woj2000

Ewentualnie to ona będzie brać go na ręce i najdelikatniej, jak potrafi, przyciskać go do siebie jak niewielkich rozmiarów przytulankę. Tylko musiałaby wtedy uważać, by nie zrobić swojemu opiekunowi krzywdy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W każdym razie, wciąż będzie to dość słodkie, jeśli Diamencik będzie miała pięćdziesiąt metrów, ale charakter taki jak ma teraz… Zakładając, że Kevin tego dożyje. W końcu kiedy przyszła do Kevina, to miała tysiąc lat, ale około metra wzrostu.

[Andreas D.]

Woj2000

Może i tak, ale przez ostatnie dwa tygodnie urosła te dwadzieścia centymetrów wzrostu. W takim tempie na pewno stanie się w miarę dużym Diamentem jeszcze za życia Kevina. Przecież, przy dobrych wiatrach, zostaje mu jeszcze jakieś osiem dekad na tym świecie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tak, należy mieć nadzieję, że tak się stanie. Tylko nadzieję, ponieważ Kevin nie ma pojęcia w jakim tempie rosła Diamencik zanim trafiła do Beach City. Trzeba by było spytać się jej mamy, której na pewno nie pozna, bo jest jakimś kosmicznym bóstwem.

[Andreas D.]

Woj2000

Boginią o dziwnych motywach działania. Przecież zostawiła swoje dziecku jemu. I to jeszcze wtedy, kiedy był zupełnie innym niż człowiekiem niż teraz.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Z drugiej strony… Może zrobiła to wtedy, żeby Kevin stał się takim człowiekiem jakim jest teraz?

[Andreas D.]

Woj2000

Może… tego nie wie na pewno. Jedyny sposób na wyjaśnienie tego wszystkiego nastąpiłby wtedy, kiedy jej mama w końcu postanowi się przed Kevinem ujawnić.
W każdym razie, póki co dalej tuli swój kochany Promyczek, aby mogła się uspokoić i/lub poczuć się bezpiecznie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Po kilku chwilach tulenie Promyczek podniósł głowę do góry, uśmiechając się szeroko do swojego opiekuna.
-Kocham pana bardzo, bardzo! - powiedziała rozczulona przytulaniem.

[Andreas D.]

Woj2000

-A ja ciebie jeszcze bardziej, bo jesteś moim Promyczkiem, którego nie pozwolę skrzywdzić. Nigdy.