Trudno nawet nazwać to cierpieniem… To jest martwe.
Zaczęła płakać do tego stopnia, że ledwo widzi cokolwiek przed sobą. Usłyszała natomiast ciężkie kroki. To jest On. Ta obecność.
-Tak. Ja jestem Thanos, a ty jesteś Czarnym Diamentem. Postawię sprawy jasno. Na pewno się mnie nie posłuchasz, ale… Jeśli przysięgniesz mi lojalność, to oszczędzę ciebie i twoją rodzinę.
-Polegałaby na tym, że ty mówisz mi jaka jest lokacja kamieni nieskończoności, a ja oszczędzam ciebie i twoją rodzinę. A tutaj? Tutaj nastało Zbawienie.
-Stop! Znam imiona, znam imiona, ale nie wiem, gdzie są. Duszy ma jakiś Warlock, przestrzeni Biała… Czas ma jakiś kolekcjoner, Umysł arcymistrz! Więcej nie wiem! Naprawdę!
-Doskonale. Dotrzymuję słowa, ale… Nie obiecałem nigdy, że odzyskasz Perłę. - odpowiedział Thanos, a następnie zniknął w czarnoniebieskim portalu razem z klejnotem Perły.