Po kilkunastu minutach zdeterminowany Dewey powrócił do Białej Perły. Mimo nieco komicznej prezencji objawiającej się wytartym dresem i starą szablą u boku, z jego twarzy można było wyczytać gotowość i determinację.
-Tak, tak, oczywiście - powiedział, po czym podniósł ją i zaniósł ją w stronę statku.
-W życiu nie spodziewałem się, że będę coś takiego robić. - oznajmił do siebie cicho