Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Biała Perła: -Gotowy do odlotu?
-Jak mój przodek 200 lat temu.
Biała Perła zamyka statek i odlatuje.
Czarna Diament ze Stevwnwm na ramiwniu doszła tutaj. Po drodze pozbyła się swego kija, bo już niw potrzebowała go. Coraz mocniej odczuwa powrót mocy.
Zdecydowanie tak. Nareszcie nie chodzi jak kaleka. Fabryka wygląda na zrujnowaną, ale im bliżej jesteście, tym bardziej Steven jest podekscytowany.
-A więc to tutaj, tak?
-Tak! Defekty powinny być gdzieś tutaj!
Podała Stevenowi rękę i sprowadziła go na dół. -To ich poszukajmy.
Steven zeskoczył na dół i powoli opadł. -Może idź przodem?
-Dobry pomysł… Najbardziej mnie jednak bolała ta aura…
-Ale już Ci lepiej, Czarna?
-O wiele. Nie masz nawet pojęcia, jak bardzo. - Spróbowała się zmniejszyć do Rozmiaru Granat.
Czarnej się udało. Steven się do niej od razu przytulił. -Całe szczęście!
Poczochrała go po włosach. -Nasza powłoka to po prostu światło, czysta energia. Kiedyś się odnawia.
-Ale moja taka nie jest. Jestem przecież hybrydą, Czarna.
-Twoja powłoka to też energia. Tylko w innyk stanie.
-A ja nie jestem z komórek i tkanek?
-Energia jest to masa razy prędkość swiatła kwadrat. Tyle energii potrzeba, by wytworzyć x materii, lub tyle energii uzyska się z x masy.
Steven kiwa głową i udaje, że wszystko doskonale zrozumiał.
-Nie masz pojęcia, co powiedziałam, racja?