Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Opuszczone Przedszkole, które zamieszkały Zakażone Klejnoty…ogółem straszne i dziwne miejsce w jednym.
Jadeit tu się zjawił na warpie i rozejrzał się, co to za zadupie.
Jakieś… Opuszczone przedszkole. Ale nie całkowicie pozbawione życia. Dziwne.
Jak to “nie całkowicie pozbawione życia”? Wysunął głośniki, gotów do wystrzału.
W sensie, jest tutaj szansa na powstanie roślinności w przeciwieństwie do typowego opuszczonego Przedszkola.
Aaa…no ta. Ale mimo wszystko lewituje z wysuniętymi głośnikami przez Przedszkole.
Jeny, co za zadupie… Jakie klejnotowe abominacje mogły się wyikubować z tego miejsca?!
Ciekawe. Leci dalej.
O. A to jest… Ciekawe. Dość duża ta… Dziura…
I…dziwna. Wskoczył do niej.
Cholera, jakie to jest głębokie! Co za wielkie bydle z tego wyszło?!
Idzie w głąb tego czegoś. Może na coś trafi?
Owszem. Jest tam na końcu dość nietypowy, bo taki klejnot Jaspisu: Jest w niebieskiej bańce i leży w tej bańce na poduszce. Obok jest telewizor, czytnik płyt DVD do niego podłączony oraz kilka pudełek z płytami DVD w pudełku obok.
Podszedł do pudełek z DVD i sprawdził, co to jest.
Jakieś “Camp Pining Hearts”.
Bleh. Uwolnił Jaspis z bańki, uzbroił się w poduszkę i cofnął się nieco.
Jaspis ma za mało miejsca do regeneracji.
Wziął Jaspis, wyrzucił ją z tej dziury i sam wyszedł nadal uzbrojony w taktyczną poduszkę.
Jaspis jak na razie się nie regeneruje, ale pewnie zaraz to zrobi.
Czeka cierpliwie.
Po chwili Jaspis zaczęła się zregenerowała… O ku*wa!
Odleciał w tył. Patrzy się na kreaturę.
Kreatura spojrzała się na Jadeit i zaczęła szarżować.
Unik i cisnął w jej ryj poduszką z dodatkiem sonicznego strzału.
Poduszka nadziała się na jeden z rogów. Jaspis zaszarżowała.
Kolejny unik i poszczuł ją sonicznym pociskiem z głośników
Jaspis zaczęła się miotać.
Kolejny pocisk.
Jaspis najwyraźniej coraz bardziej odczuwa ból.
-To co, przestaniesz gnido atakować i dasz mi cię zbadać? -rzekł chłodno. Osłabił efekty sonicznych pocisków.
Jadeit został przez coś kopnięty w plecy i głupi ryj rozwalił.
Zerwał się na równe nogi i rozejrzał się, co to.
To… Lapis Lazuli. Jest wściekła i najwidoczniej z lotu przywaliła Jadeitowi w plecy.
-Lapis Lazuli? No proszę. Widzę, że Homeworld nam zbrzydł?
-Zostaw Jaspis!-odkrzyknęła Lazuli.
-Jak sobie życzysz. -i pociski soniczne przestały działać. -W sumie, to chciałem bardziej pomóc temu Jaspisowi, ale jak chcesz.
Lazuli stanęła przed Jaspisem. -W jaki sposób pomóc?-spytała ostro i wciąż ze skrzydłami na plecach.
-Mianowicie…cóż, wyleczyłbym ten Jaspis do poprzedniego stanu. Miejsce w którym przebywam dysponuje taką technologią.
-Skoro tak, tu sprowadź tu tą technologię!
-Rozumiem. Ty w tym czasie popilnuj swoją koleżankę by nie wariowała. Przyzwał komunikator i spróbował zadzwonić do Nadzorcy Działu Medycznego.
Lazuli zaczęła głaskać Jaspis po klejnocie. NDM odebrał, ale nie zaczyna rozmowy.
-Te, Verx, słuchaj. Potrzebuję jeden z tych Odkażaczy Klejnotów. Masz może jakiś na zwolnieniu?
-Co? Po co Ci do cholery Odkażacz Klejnotów? Robiłeś z kimś fuzję i złapałeś syfa?
-W czoło się puknij, dobrze wiesz w co jestem wpakowany i że nie mogę dokonać przez to nawet fuzji. Chcę zrobić pewne…badania.
-Dobra, dobra. Pożartować kurde nie można? I konkretniej gadaj, bo nie mogę Ci od tak dać tego cacka i ty dobrze o tym wiesz.
-Znalazłem Skażony Klejnot, dokładniej to Jaspis. -rzekł, po czym dopisał mu wiadomością tekstową “Jak nie pomogę im to raczej jestem w dupie.”
-Koleś, ja pierdziele. Serio? Ale z ciebie kretyn. Jak mam to przysłać?
-Warpem. -podał koordynaty warpa, którym tu przybył.
-Dobra, za chwilę powinno być na miejscu.
-Dobra. Koniec transmisji. -rzekł, po czym rozłączył się. -Zaczekajcie tu. -rzekł, a następnie udał się do tego warpa.