Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Ja walę…nigdy takiego cholerstwa nie widziałem.
-Uznam, że nie chciałeś mnie urazić.
-Co ty w ogóle potrafisz zrobić? Pewnie jesteś…cóż…silna.
-Zostałam stworzona do niszczenia w pojedynkę planet.
-Ożesz…
-I posiadam moce wszystkich Klejnotów składowych.
-Rozumiem. Wiesz…później chyba wrócę. Mam sprawy…pa! -i falą uderzeniową wyrzucił się z dala od Aurory.
Sruuu, przywalił w ścianę skalną sto metrów dalej.
OOOF
MEGA OOOOF
Je**ął z hukiem na ziemię, ogłuszony
To bardzo, ale to bardzo bolało.
Jęknął z bólu i spróbował wstać.
Jest wytrzymały, udało mu się.
Oparł się o ścianę i zdezorientowany rozejrzał się, gdzie jest.
Wciąż w okolicach przedszkola. Dookoła są te charakterystyczne czerwono-pomarańczowe kamienie.
Spróbowal wykryć najbliższy warp.
Najbliższy jest ten, którym tu przybył.
To udał się tam sonicznymi skokami, cholernie obolały.
Ciekawe jak się z tego wytłumaczy Mrocznemu Panowi?