Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wciąż w okolicach przedszkola. Dookoła są te charakterystyczne czerwono-pomarańczowe kamienie.
Spróbowal wykryć najbliższy warp.
Najbliższy jest ten, którym tu przybył.
To udał się tam sonicznymi skokami, cholernie obolały.
Ciekawe jak się z tego wytłumaczy Mrocznemu Panowi?
Powie, że z Ziemii poszedł sygnał zakłócający jego systemy i sprawdził, co to jest. Po dotarciu na warp powrócił po raz drugi do swej przytulnej komnaty.
ZIUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Zjawił się tu wraz ze swoim idwentażem i Perłą. -Perło…chciałbym ci rzec, że nie wrócimy już na Celestiuss.
Perła wzruszyła ramionami. -To niewielka strata, Mój Jadeicie. Nienawidziłam tej planety.
-Szczerze, ja też. Za mroczna była tamtejsza atmosfera…stanowczo za mroczna.
-A tutaj niebo jest takie niebieskie, a ziemia taka kolorowa! - skomentowała Perła z zachwytem.
-Hohoho, to ty jeszcze chyba lasu nie widziałaś. -rzekł, po czym chwycił ją za dłonie i wskoczył na samą górę za pomocą fali sonicznej.
A Perła zaskoczona tą metodą podróży, krzyczała przez całą drogę do góry.
Gdy wylądowali, spojrzał na Perłę. -Spokojnie. Nie ma co krzyczeć.
A Perła roztrzęsiona przytula się do Jadeitu. Trochę śmiesznie to wygląda ze względu na jego wzrost.
Odwzajemnił jej przytulenie, a co mu tam.
A Perła wciąż jest roztelepana jak galareta.
-Ćśś…spokojnie…
-P-proszę, nigdy wie-więcej, M-Mój Jadeicie…
-Wybacz. -głasku głasku Perłę.