Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Chce coś jeszcze tutaj pozwiedzać?
Chyba widział już wszystko. Dlatego też krzyknął w stronę oddalonych Pereł: -Dobra! Możemy już lecieć! Macie może jakieś mniej moralnie ambiwaletne zabytki?
Różowa Perła się zastanowiła przez chwilę. -Hmmm… Muszę pomyśleć… Hm… Co powiesz na pole największej bitwy jaka była podczas Rebelii?
Dewey podszedł do niej bliżej, po czym odpoiwedział. -No dobra. Chętnie zobaczę część waszej historii. - powiedział spokojnie.
-I zanim się tam przeniesiemy, to czy masz jeszcze jakieś pytania dotyczące tego miejsca?
-Poprosiłbym o jakiś kontekst historyczny. Wiesz, powód bitwy, jej wynik… - powiedziałem spokojnie, jednocześnie poszukując wzrokiem swojej Perły.
Perełki nie widać. RP: -Oczywiście. Ale jeśli chodzi o takie sprawy, to lepiej to opowiedzieć na miejscu dla klimatu.
-Dobrze, ale zanim pojedziemy. Widziałaś może moją Perłę?
-Nie. Chyba poszła zwiedzać Przedszkole.
-Cóż, to zanim pójdziemy, musimy ją znaleźć. Nie chcę jej tu zostawić…
-Może schowała się w jednej z tych dziur? Słyszałam, że niektóre Klejnoty lubią wchodzić do dziur po inkubacji.
-Będziemy musieli ją zanleźć! - powiedział, po czym wraz z Różową rozpoczął obchód po wąwozie, jednocześnie nawołując swoją Perełkę.
Różowa z gracją skacze od dziury do dziury i szuka Perełki. Żadnemu z was jak na razie się nie udało.
Dewey nadal idzie wzdłuż kanionu i nawołuje swojej Perełki.
Dewey usłyszał znajomy chichot…
Zwrócił się w stronę głosu. -Perełko? Czy to ty? Nie wygłupiaj się! Wyjdź!
Bill usłyszał, że coś za nim wylądowało.
Odwrócił się spokojnie.
A tam jego Perełka. Od razu się wtuliła w Billa.
-Bawiłaś się w chowanego, co, Perełko? - zapytał się wesoło odwzajemniając uścisk. Jednocześnie pocałował ją w policzek.