Statek Larsa i Defektów

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła masuje ramiona Deweya i nuci to co wcześniej.

[Andreas D.]

Woj2000

Czując się coraz bardziej odprężony, Dewey zaczyna zastanawiać się nad tym, co się ostatnio wydarzyło. Rozprawiał nad sensem swojego afektu do Niebieskiej, swoją przyszłością i tym, dlaczego Biała tak się z nim spoufala, zamiast go po prostu zabić. Rozważał przez chwilę również dlaczego ostatnimi czasy tak polubił olbrzymki i bycie pupilkiem dla nich.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

I tutaj doszedł do wniosku, że chyba jednak jest zboczeńcem, nawet jeśli odmówił molestowania swojej Perły. Nikt, kto nie jest zboczeńcem nie miał by we śnie czegoś takiego jak pieszczoty od czterech olbrzymek ani nie wyobrażał sobie sprośnych rzeczy z udziałem Niebieskiej.

[Andreas D.]

Woj2000

Przez chwilę się nad tym zastanowił, ale postanowił odpowiedzieć sobie na te zarzuty argumentem, że w przeciwieństwie do pewnego właściciela myjni, nigdy nie zamierzał z nimi współżyć w typowy dla ludzi sposób. Chyba.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Zamierzać, zamierzał, po prostu nie przekuł myśli w czyny.

[Andreas D.]

Woj2000

-* Zresztą i tak nie miałbym na to odwagi. Jestem tchórzem. * - myślał sobie ponuro.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Głos w jego głowie się odezwał.
“Nie jesteś tchórzem. Po prostu nie jesteś pewny siebie.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Tylko weź tu nabierz pewności siebie, gdy jesteś nieudacznikiem próbującym powtórzyć sukcesy swojego prapraprapradziadka. * - rozważał.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Nie musisz być sławnym, żeby być wartościowym, Bill.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Co ty tam wiesz, mózgu? Od zawsze wymagano ode mnie, bym czegoś dokonywał. Bym pasował do roli burmistrza, polityka, ojca. * - myślał, przypominając sobie surowe wymagania swojego ojca, który pragnął, by jego syn również kontynuował rodzinną tradycję kariery politycznej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“To, że ktoś jest twoim autorytetem nie znaczy, że wie lepiej od Ciebie. Uwierz mi, Bill i co najważniejsze, zaufaj.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Zadziwiasz mnie, mózgu. Od dawna nie mówiłeś mi tak pozytywnych rzeczy, wiesz? *- ,powiedział" Bill, wcale nie zważając uwagi na to, że rozmawianie z głosem w głowie może być oznaką jakiejś choroby.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“To dlatego, że pierwszy raz coś do Ciebie mówię, mój przyjacielu”.
Tak, to może być choroba psychiczna…

[Andreas D.]

Woj2000

-* Kim jesteś? Człowiek nie słyszy głosów w głowie od tak sobie. *

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Jestem przyjaciółką. I chciałam Cię pochwalić za dobroć i wyrozumiałość wobec osób, które spotykałeś podczas swojej podróży.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Ale przecież zrobiłem tyle złych rzeczy. Opuściłem swojego syna, porwałem Żółtą Perłę, zdradziłem Różową, próbowałem wykorzystać własną służącą, naraziłem na niebiezpieczeństwo ludzi, którzy ocalili mi życie… Jestem żałosny.* - obwiniał siebie Bill.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Podczas gdy opuszczenie syna rzeczywiście nie było dobre, to wszystko pozostałe już naprawiłeś i to jest najważniejsze.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* A co z moimi fantazjami? To też jest złe. * - zapytał się głosu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“To tylko fantazje, daj spokój.”

[Andreas D.]

Woj2000

-* Ale chyba przyznasz, że gdybym próbował je wcielić w życie, to zrobiłbym coś złego. Prawda, ,przyjaciółko"? Czy jak tam się nazywasz. * - oznajmił przygnębiony Bill.