Dewey był zaskoczony. Jego reakcja mogła wydawać się dośc przesadzona, ale była prawdziwa.
-Ale no… Przecież… Ty wyglądasz… Masz wszystko na swoim… Jeszcze mówisz jak… Czy to oznacza, że jestem… -mamrotał, jednocześnie wymachując rękami wokół jej postaci.
-Ja takiego szczęścia nie mam. - oznajmił ze smutkiem, po czym dodał nieco nonszalancko - Chyba, że ktoś zapakuje mój mózg w jakiś komputer i dorzuci mi wieczne zasilanie, hehe.