Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Czas: -Ma sens.
-Przedstawisz ten scenariusz Rzeczywistości? Tylko jest haczyk - mamy na to ok. 1-3 sekund.
Czas: -Mogę to spowolnić do 3 godzin.
-Brzmi nieźle. To chyba powinniśmy się udać na Ziemię i wyczekiwać.
Czas: -Jak wolisz.
Dobrze. Spotkajmy się na Terenach Obsydianowej Świątyni.
Czas: -Dobrze.
Poszedł do warpa i cel: Domek Stevena, cuz jest bliziutko.
Zjawił się na miejscu wraz z Perłą. -No, jesteśmy.
Na środku stoi panel uniwersalny.
Podszedł do panela i go sprawdził.
Ma możliwości kontrolowania Homeworld. Oczywiście na tyle ograniczone, żeby Forsteryt nie dostał pie**olca od nadmiaru władzy.
Still something. Sprawdził czy są jakieś problemy, jak to przystało na tymczasowego dyktatora.
Panel jest jeszcze nieaktywny, bo Żółty Diament wciąż jest na Homeworld.
Eh. Fak. Udał się na kontrolę Ametystów, czy robią swoje obowiązki.
Ametysty się wygłupiają.
-Fajnie się bawicie? -rzekł oparty o framugę wejścia z skrzyżowanymi rękoma.
Ametysty stają na baczność.
-Nie, spokojnie, nic wam nie zrobię. Nie jestem Niebieskim Agatem by was bić za nic.
A1: -Uch… To fajnie, Mój Forsterycie.