-Raczej. Tu chyba będzie potrzebna fuzja. -zamknął wszystkie wejścia do tego pokoju by nikt tego nie zauważył. Zostawił klona i rozkazał mu rozwiązywać problemy w pokojowy sposób.
-Na czym ja to…ah, tak. Fuzja.
-Czas na akcję. -przyzwał teraz zamiast buzdyganu morgensztern, tak wielki jak ten buzdygan którym łupał Biksbit i udał się na warpa, po czym przeniósł się do statku Żółtej Diament.