Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Spaceruje po niej Twoja Perła.
Podszedł do niej.
Kwiaty usychają. Wszystkie jednocześnie.
-Co do licha? -rozejrzał się.
Ciebie i Perłę rozdziela wąwóz z Gem Injectorami. Perła się ogląda do tyłu i na twój widok całkowicie się przeraża.
-Co się stało?
Z wąwozu wychodzi gigantyczny Biały Diament i się śmieje jak psychopatka, którą jest.
-Ty wredna ku*wo…
Biała na twoich oczach roztrzaskuje twoją Perłę i bawi się jej odłamkami. W jej włosach jest przerażony Steven.
Rzucił się na nią.
Diament go odbija jak piłeczkę ping pongową. -TO MÓJ ŚWIAT, DZIECKO!
Padł na ziemię, ale spróbował wstać.
Diament go wgniata. -Hahaha. W tym miejscu, ja ustalam zasady.
Dalej próbuje wstać.
Diament daje mu wstać. -Hahaha. Jeszcze mi za to kiedyś podziękujesz, gdybyś dowiedział się, co tak naprawdę robię…
-Prędzej bym chciał zostać rozbity niż ci dziękować!
-Jeszcze za mną zatęsknisz. Myślisz, że dlaczego Homeworld jest roztrzaskany?
-Z TWOJEGO POWODU! -Bam, działem solarnym na ryj.
To jest sen, do którego weszła Diament… Nic jej nie zrobisz. -Hahaha. Nie, nie z mojego powodu.
-To niby z czyjego?