Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Co do licha…? -zdziwił się. Sprawdził czyja to włócznia.
Włócznia się dematerializuje.
-Huh? -rozejrzał się wokół siebie za jakimkolwiek klejnotem. Bądź zagrożeniem.
Coś Cię łapie od tyłu i próbuje wyrwać klejnot z oka.
J*b z całej siły w głowę by ogłuszyć przeciwnika. Odskoczył i odwrócił się do postaci, celując w nią wyrzutnią pocisków rozbijających. -KIM JESTEŚ?!
Tanzanit: -TO TY?!
-Tak, to ja. Forstryt Faseta 9P6K Ściana-5XA. A ty to kto? I po co przyszłaś mi sabotować statek?
Odkryta część twarzy Tanzanitu przyjęła jaśniejszą barwę. -SAbotować? Ja tylko wykonuję rozkazy.
-A kto ci je wydał?
Tanzanit: -Ten, kto mi je wydał.-wskoczyła w wentylację.
Zabańkował ją tą samą bańką co Białą Diament . -A dokąd to? Masz powiedzieć od kogo jesteś, inaczej…-przejechał palcem po szyi.
Tanzanit: -A w sumie? Co mi szkodzi i tak zaraz kończę zadanie. Wysłała mnie Żółta Diament. Puścisz mnie już? Złożyła ręce żałośnie.
Bańka aktywowała tryb “destabilizacyjny”, mający za cel pufnąć Tanzanit.
Jej kostium ją na to uodpornił. -Jeśli nie chcesz tego zrobić po dobroci… Zniszczyła bańkę swoją snajperkę i skoczyła w wentylację.
//A odkryta część twarzy karakanie?
//plot armor, ot co//
// nibba, płot szild //
Tanzanit przez wentylację wyskoczyła ze statku.
Włączył system naprawczy i zarządził naprawę statku, po czym powrócił na miejsce pilota.
Tak zrobiłeś, statek się powoli naprawia, z tym, że Tanzanit rozwalił cały kokpit.