Kanonierka "Hachi"
-
Teraz to trzeba znaleźć wrogów i ich wybić.
-
Jak to dobrze być takim prostym człowiekiem: Znaleźć i zabić. Ciekawe, czy kiedyś spotkasz na swojej drodze kogoś, kto też będzie miał takie podejście do Twojego życia? Wtedy też nie masz co liczyć na łaskę, skoro prawdopodobnie zdałeś się z jakimiś szujami, a w najgorszym wypadku Piratami, którzy żyją z rabowania, mordowania i porywania, a gwałty i inne zbrodnie to dla nich przyjemności. Choć ci z tego statku wcale nie musieli być lepsi, to bardziej oni powinni być uważani za ofiary. Można by sądzić, że Twoje życie ukształtuje w Tobie o wiele bardziej rozbudowany kodeks moralny, który zakłada coś innego poza znaleźć i zabić, reszta nieważna. Ale w sumie może to dobrze, że trafiłeś akurat na piratów? Z takim nastawieniem będziesz pasować do tych degeneratów jak ulał.
-
Pora więc przeszukiwać statek. Skoro ma być jednym z tych zwyrodnialców, to niech zachowuje się jak oni.
-
Pokład pusty, jeśli chodzi o ludzi z załogi, bo ci są chyba teraz priorytetem, inne łupy zgarniecie później. Jeśli chcesz kogoś dopaść, musisz szukać dalej.
-
W takim razie pora szukać dalej.
-
Ano, pora, a skoro już to tak ładnie ubrałeś w słowa, to zostało jeszcze poprzeć to konkretnymi czynami.
-
Poszedł pod pokład okrętu, na którym się znajduje.
-
Wiele pomieszczeń różnego przeznaczenia, kilku piratów wtargnęło już do niektórych z nich, lepiej działać szybko nim Cię uprzedzą.
-
Wszedł do jednego z tych pomieszczeń w nadziei, że znajdzie kogoś innego niż ludzi w czerni.
-
Część z nich byłą już przez nich przeszukiwania, Tobie trafił się mały składzik, gdzie chowano harpuny, przynęty, wędki, sieci i tym podobne, powiązane ściśle z rybołówstwem, przedmioty. Wszystko leżało na podłodze lub szafkach na ścianach, była też spora szafa i kilka mniejszych.
-
Wziął z jakieś pięć harpunów ze składziku. Przydadzą się w walce na długie dystansy. Kiedy już to zrobił, wyszedł i zaczął przeszukiwać następne pomieszczenie.
-
//Zjebałeś.//
Kolejnym pomieszczeniem była kuchnia, ale tutaj piraci wpadli w pierwszej kolejności. A choć wszystko trafi do okrętowej kuchni, to warto byłoby ugrać coś dla siebie. -
// Niczym Spock. //
Sprawdził więc, co ma właściwie trafić do okrętowej kuchni. -
//Bardziej.//
Jak na kuter rybacki przystało, dużo ryb: Świeżych, solonych, wędzonych, konserwowych… Pewnie było coś więcej, ale poszukiwania przerwał Ci jakiś raban na zewnątrz. -
Przygotował więc swoją naginatę i wyszedł na zewnątrz, udając się w kierunku rabanu.
-
Piraci, bo tak ich chyba można już z całą pewnością nazywać, z pokoju, w którym się przed chwilą znajdowałeś, wywlekli coś ciekawszego niż harpuny albo zanętę na ryby: Dwie kobiety, jedną już około trzydziestki, druga mogła nie mieć jeszcze osiemnastu lat. Morał z tego taki, że uważniejsze przeszukiwanie pomieszczeń i nie tylko przynosi pewne wymierne korzyści.
-
- Cholera, mogłem szukać dokładniej. - pomyślał lekko zdenerwowany i wrócił do poszukiwań w kuchni.
-
Tam już nikogo nie znalazłeś, ale poza rybami odnalazłeś puszkowane warzywa, owoce, konserwy, a nawet tabliczki czekolady. I choć to wszystko trafi do spiżarni na pokładzie pirackiej kanonierki, to i tak nikt się nie obrazi, gdy po cichu przywłaszczysz sobie trochę tych pyszności.
-
Wziął dwie tabliczki czekolady i trzy opakowania puszkowanych owoców, a po chwili wyszedł, żeby przeszukać następne pomieszczenie.
-
Nie było już nic do przeszukiwania, piraci zabrali się za wynoszenie łupów na pokład własnej jednostki.