Nizina Devon
-
— Lawrence to taki miły człowiek — rzuciła Patrycja, przestawiając woreczki na półkach.
Mattias wyjął kilka kopert z szuflady i zaczął przeglądać ich zawartość.
— Znam, znam. O, nawet mam tu twoje zdjęcie. -
- Doprawdy? - zapytał dość zaskoczony - Jak się poznaliście?
-
Patrycja zachichotała.
— Jak się poznaliśmy? No cóż. Przeleciał mi córkę — rzucił Mattias z lekkim wyrzutem. -
- Och. - jęknął. Cofnął usta do buzi, nie mając pojęcia co powiedzieć. Odkaszlnął tylko i napił się herbaty.
-
— Nie, nie przejmuj się, przecież na dobre to im wyszło. — Mattias uśmiechnął się. — W końcu z tego co wiem to ją poznałeś, nie?
-
- Och. Czyli jest pan ojcem Kamy? - zapytał zaskoczony
-
— Tak. Nie omieszkała przyprowadzić twojego ojca i mi go przedstawić, gdy poczuła, że sprawy nabierają tempa. Mam nadzieję, że nie żałuje.
Pokręcił głową.
— Ale co tam historia. Jakoś się tu jednak pojawiłeś. Tylko mi nie mów, że przez obraz. -
- Z tego co wiem to jest bardzo zadowolona. - odpowiedział - I tak, pojawiłem się tu przez obraz. Bardzo możliwe że przez ten sam.
-
— Chyba jesteście skazani na ten obraz.
— A myślałam, że Lawrence zamierza go sprzedać. -
- Chyba nigdy go nawet nie ukradł. Jeśli dobrze pamiętam to w tamtym muzeum pojawił się po powrocie za dnia, kiedy było otwarte, więc nie miał za bardzo jak go ukraść.
-
— Najwyraźniej Wera nie dała mu się nim długo nacieszyć. Albo sam obraz spierdolił.
-
- Sądząc po tym że jest on portalem miedzywymiarowym? Dość prawdopodobne.
-
Mattias zaśmiał się.
— Długo jesteś w Krainie? -
- Szczerze mówiąc to od dzisiejszego poranka. Na razie udało mi się tylko zebrać kartę od Risu.
-
Mattias pokiwał głową ze zrozumieniem. Z kieszeni wyjął kartę i podał mu ją.
— Trochę się pozmieniało od czasów, kiedy twój ojciec tu był. -
Pochwycił kartę i schował ją do portfela.
- Jak dużo? Kojarzę trochę z opowieści mojego ojca i mam nadzieję że choć część z tych informacji jest aktualna. -
Eva zmarszczyła brwi.
-A wcześniej? Dzieci raczej nie biorą się z powietrza.- -
gula
— Na pewno część osób, które poznał, wyniosła się z Krainy. Na przykład Rafael.Vapen
— Po prostu podoba mi się to miejsce i to życie. Mnie i mojej rodzince. -
- Ciekawe. Ja ruszam do Donii, bo pamiętam z opowiadań że ojciec miał tam kilku przyjaciół. Jest szansa że jakiś tam znajdę?
//Nie zaktualizowałaś mi statusu
-
//bywa