Nizina Devon
-
— Tak. Nie omieszkała przyprowadzić twojego ojca i mi go przedstawić, gdy poczuła, że sprawy nabierają tempa. Mam nadzieję, że nie żałuje.
Pokręcił głową.
— Ale co tam historia. Jakoś się tu jednak pojawiłeś. Tylko mi nie mów, że przez obraz. -
- Z tego co wiem to jest bardzo zadowolona. - odpowiedział - I tak, pojawiłem się tu przez obraz. Bardzo możliwe że przez ten sam.
-
— Chyba jesteście skazani na ten obraz.
— A myślałam, że Lawrence zamierza go sprzedać. -
- Chyba nigdy go nawet nie ukradł. Jeśli dobrze pamiętam to w tamtym muzeum pojawił się po powrocie za dnia, kiedy było otwarte, więc nie miał za bardzo jak go ukraść.
-
— Najwyraźniej Wera nie dała mu się nim długo nacieszyć. Albo sam obraz spierdolił.
-
- Sądząc po tym że jest on portalem miedzywymiarowym? Dość prawdopodobne.
-
Mattias zaśmiał się.
— Długo jesteś w Krainie? -
- Szczerze mówiąc to od dzisiejszego poranka. Na razie udało mi się tylko zebrać kartę od Risu.
-
Mattias pokiwał głową ze zrozumieniem. Z kieszeni wyjął kartę i podał mu ją.
— Trochę się pozmieniało od czasów, kiedy twój ojciec tu był. -
Pochwycił kartę i schował ją do portfela.
- Jak dużo? Kojarzę trochę z opowieści mojego ojca i mam nadzieję że choć część z tych informacji jest aktualna. -
Eva zmarszczyła brwi.
-A wcześniej? Dzieci raczej nie biorą się z powietrza.- -
gula
— Na pewno część osób, które poznał, wyniosła się z Krainy. Na przykład Rafael.Vapen
— Po prostu podoba mi się to miejsce i to życie. Mnie i mojej rodzince. -
- Ciekawe. Ja ruszam do Donii, bo pamiętam z opowiadań że ojciec miał tam kilku przyjaciół. Jest szansa że jakiś tam znajdę?
//Nie zaktualizowałaś mi statusu
-
//bywa
-
— Całkiem możliwe. Ostrzegłbym cię jedynie na przyszłość przed jedną dziewczyną, dobra? Nie mieszka w Donii, ale zgaduję, że i tak w końcu ją spotkasz.
-
- Pewnie. Jak się nazywa, albo po czym ją poznam?
-
— Poznasz ją… pewnie po tym, że szefuje w hotelu w Colder. Nazywa się Zella.
-
- O, chyba kojarzę to imię. Mój ojciec był z nią blisko, zanim zostali parą z Kamą.
-
— No właśnie. Nie znam dobrze sytuacji, ale najlepiej się nie przechwalaj.
-
- Emm… ok, zrobię co w mojej mocy. - skosztował jednego z ciasteczek.