Milan
- 
On mimo wszystko postanowił odsunąć łóżka. Jednak wolał by ich relacja pozostała czysto przyjacielska. 
- 
Likho nic nie powiedział i pomógł mu z tym, po czym walnął się na jedno z łóżek. 
 — Dobrej nocy.
- 
- Dobranoc. - rozebrał się, poukładał ubrania by się nie pogniotły i również poszedł spać. //W reakcję poproszę 
- 
Usnął, a w swym śnie znalazł się jakby w lochu. Usłyszał dziwny hałas. 
- 
Chyba nie był typem aż takiego ryzykanta, ale zależy to od hałasu. Jak on brzmiał? 
- 
Jakby dzwonienie łańcuchów i… odbijanie piłeczki? 
- 
Jeśli to duchy grające w ping ponga, to nie mógł tego przegapić. Powoli i ostrożnie ruszył w kierunku przedziwnego dźwięku. 
- 
Wydawało mu się przez moment, że rzeczywiście widzi ducha, ale jednak nie. Zobaczył za to Kiarę, przykutą do ściany i odbijającą piłeczkę tenisową. Dziewczyna wyglądała na znużoną i poobijaną. 
- 
Przerażająca tortura. Podszedł do dziewczyny i spróbował uwolnić ją z kajdan. 
- 
Ledwie potrafił nimi ruszyć. Kiara chyba nawet tego nie poczuła. Zaklęła. 
 — Pierdolone wampiry.
- 
- To wampiry cię tu zamknęły? - zapytał, ale chyba niepotrzebnie - Wiesz gdzie znajdę klucz? 
- 
Dziewczyna odetchnęła. 
 — Jeszcze zaczynam słyszeć głosy. Chyba za mocno mi wpieprzyli.
 Zaśmiała się kwaśno.
- 
Z niej nic nie wyciągnie. Samemu ruszył na poszukiwania klucza. 
- 
— Kto śmiał mi rozmowę przerywać?! 
 Usłyszał skądś srogi głos.
- 
Trochę go to pytanie przeraziło. Zamiast odpowiadać, postanowił się schować i to jak najszybciej. 
- 
Korytarzem przeszedł wkurzony facet z laską w ręku. Kiara zamarła, gdy przechodził. Na moment zrobiło się cicho. W oddali LJ słyszał kłótnię. 
- 
Skradając się, ruszył w kierunku w którym poszedł mężczyzna 
- 
Nagle naprzeciw facetowi wyszła jakaś osobliwa ekipa. Humanoidalny kocur z myszą na ramieniu oraz kowboj zastawili drogę wkurzonemu facetowi. Co najciekawsze, to mysz miała najwięcej do powiedzenia. 
- 
Przysłuchiwał się tej przedziwnej rozmowie z zainteresowaniem w ukryciu 
- 
Facet wyglądał na wkurzonego, jednak bezczelna mysz usiłowała go przekonać, że ma mocniejszą głowę. Jakieś zrządzenie losu sprawiło, że koleś dał się przekonać na konkurs w piciu i zniknął z myszą. Kot i kowboj ruszyli dalej korytarzem. 
 

