Milan
-
Ledwie potrafił nimi ruszyć. Kiara chyba nawet tego nie poczuła. Zaklęła.
— Pierdolone wampiry. -
- To wampiry cię tu zamknęły? - zapytał, ale chyba niepotrzebnie - Wiesz gdzie znajdę klucz?
-
Dziewczyna odetchnęła.
— Jeszcze zaczynam słyszeć głosy. Chyba za mocno mi wpieprzyli.
Zaśmiała się kwaśno. -
Z niej nic nie wyciągnie. Samemu ruszył na poszukiwania klucza.
-
— Kto śmiał mi rozmowę przerywać?!
Usłyszał skądś srogi głos. -
Trochę go to pytanie przeraziło. Zamiast odpowiadać, postanowił się schować i to jak najszybciej.
-
Korytarzem przeszedł wkurzony facet z laską w ręku. Kiara zamarła, gdy przechodził. Na moment zrobiło się cicho. W oddali LJ słyszał kłótnię.
-
Skradając się, ruszył w kierunku w którym poszedł mężczyzna
-
Nagle naprzeciw facetowi wyszła jakaś osobliwa ekipa. Humanoidalny kocur z myszą na ramieniu oraz kowboj zastawili drogę wkurzonemu facetowi. Co najciekawsze, to mysz miała najwięcej do powiedzenia.
-
Przysłuchiwał się tej przedziwnej rozmowie z zainteresowaniem w ukryciu
-
Facet wyglądał na wkurzonego, jednak bezczelna mysz usiłowała go przekonać, że ma mocniejszą głowę. Jakieś zrządzenie losu sprawiło, że koleś dał się przekonać na konkurs w piciu i zniknął z myszą. Kot i kowboj ruszyli dalej korytarzem.
-
“Dziwne”, pomyślał. W poszukiwaniu klucza cofnął się w kierunku miejsca z którego przyszedł człowiek o lasce.
-
Idąc w tamtą stronę szedł niemal krok w krok z kotem i kowbojem. Zatrzymali się przed celą Kiary. Kot jak gdyby nigdy nic wyciągnął, a raczej wyrwał drzwi z zawiasów.
-
W takim razie zatrzymał się, zaciekawiony dalszych akcji ze strony kota.
-
Wyszło na to, że kot i kowboj przyszli właśnie po Kiarę. Kot usiłował zdjąć jej łańcuchy, zamiast tego wyrwał je ze ściany, chyba niezbyt świadom swojej siły. Udało im się zdjąć z niej łańcuchy wspólnymi siłami. Kot wziął od razu dziewczynę na ręce i ruszył do wyjścia. Rzucił coś o tym, że Kizuka ich przysłała.
-
Poszedł za nim, wyraźnie zaciekawiony całą sytuacją
-
Wyszli oni jakimś dziwnym wyjściem do jaskini, gdzie w oddali widział jezioro lawy. Sen zaczął się rozmywać, gdy Kiara dziękowała im za pomoc. Obudził się nagle w środku nocy i usłyszał jakieś szepty.
-
Rozmasował twarz, próbując się rozbudzić. Jeśli to nie przegoniło szeptów, to rozejrzał się za ich źródłem
-
Najwyraźniej to Likho coś szeptał. Rzucał się z boku na bok. Pewno coś mu się śniło paskudnego.
-
Spróbował nim potrząsnąć by go obudzić.