Ervell
-
Likho szturchnął go.
— Porwij jakąś w tany i będzie. Bez pracy nie ma kołaczy, a bez flirtu figli.
Vince roześmiał się. -
Znów lekko parsknął.
-- Pięknie powiedziane Likho, sam bym tego lepiej nie ujął. -
Vince popatrzył to na Likho, to na LJa. Westchnął, dopił piwo, po czym ruszył w stronę kontuaru. Było trochę więcej ludzi, więc LJ nie mógł dostrzec, co konkretnie Vince tam robił.
— Jak tam ci idzie zbieranie? -
- Mam już cztery, nie licząc siebie. Średnio dwie dziennie, myślę że dobrze mi idzie.
-
— Słusznie. To znaczy, nie wiem. Nie słyszałem o żadnym Jokerze, który odwalałby speedrun.
-
- Ciekawe jakby to mIło wyglądać, skoro zdobywanie kart wymaga kontaktów z ludźmi. Chyba musiałby kraść jak opętany
-
— Gdyby założył, że będzie kradł od relatywnie dobrych, a potem pochwali się tym właściwym osobom… wydaje mi się, że byłoby to wykonalne.
-
- Cóż, ja zamierzam zdobywać karty swoim urokiem osobistym. Taktyka wolniejsza, ale przyjemniejsza
-
— Zrobisz z seksu dyscyplinę sportową, mówię ci.
LJ spostrzegł w końcu Vince’a, gdy ten tańczył z jakąś dziewczyną. -
- Bynajmniej nie jest to moim celem. - skomentował roześmiany po czym wskazał w kierunku Vince’a - Patrz, jednak sobie kogoś znalazł.
-
— Może to i dobrze? Ja bym zgłupiał, jakbym miał jeździć w tę i z powrotem wozem przez cały czas. Pewnie niedługo będzie się zwijał.
-
- Albo wynajmie sobie pokój na górze
-
Likho roześmiał się.
— O tym dopiero się przekonamy. Nie siedzę mu w głowie. A ty co ze sobą zrobisz? -
- Cóż, powoli robi się ciemno nie? Wynajmę pokój, prześpię się i nazajutrz pozbieram Karty od miejscowych.
-
— Też sobie wezmę pokój. Mam wrażenie, że będzie lać. Nocka w deszczu to nawet dla mnie nic przyjemnego.
-
- To co, idziemy spać czy cieszymy się lokalnym nocnym życiem?
-
— To zależy od ciebie. Jak sobie pójdziesz, to mi będzie nudno samemu.
-
- W takim razie nie będę cię porzucał. I tak mi się nie chce spać.
-
— Wolisz poodwalać jakiś szajs czy zostać tu i pograć w karty?
-
- Zależy co rozumiesz poprzez “poodwalać szajs”? - zapytał zaciekawiony