Donia
-
Ten post został usunięty!
-
Przystanął by trochę pomyśleć. Zdobył aż cztery karty w dość ekspresowym tempie, chyba może sobie zrobić chwilę przerwy. Przeszedł się po terenie cyrku, wyglądając jakiś ciekawych rozrywek. Jakby wszystko było zamknięte, to co najwyżej wróci tu później
-
Zawsze mógł spróbować pójść na strzelnicę. Albo na jakieś śniadanie.
-
Śniadanie to nie głupi pomysł. Rozejrzał się za straganem z jedzeniem.
-
Znalazł kilka takowych, a w pobliżu także restaurację. Na co miał ochotę?
-
Poszukał stoiska z hot-dogami.
-
Znalazł takowe. Akurat nikogo tam nie było. No, nikogo poza sprzedawcą.
— Woli Pan parówkę czy kabanosa? -
- Parówkę. W z dodatków to musztardę ostrą i trochę prażonej cebulki.
-
Dostał krótko po tym właściwego hot-doga.
— Smacznego. -
- Dzięki. - stwierdził i oddalił się, jedząc. Postanowił wrócić do właściwego miasta, do cyrku wróci później, gdy już wszyscy się obudzą
-
Dotarł po jakimś czasie pod dość rozebrany pomnik.
-
Przyjrzał mu się. Rozebrany oznaczał że był zdemontowany, czy osoba na nim przedstawiona była roznegliżowana?
-
Roznegliżowanemu pomnikowi z jakiegoś powodu brakowało przyrodzenia.
-
Ciekawe czemu, zastanowił się. Urąbał go ktoś zgorszony pokazywaniem takich rzeczy, jakiś dawny kochanek lub kochanka w akcie zemsty, czy sam zainteresowany, który poczuł się niesprawiedliwie potraktowany przez autora?
-
Któż by to wiedział? LJ zawsze może kogoś zapytać. O tej porze powoli miasto wstawało, widział w oddali kobiety wieszające pranie i mężczyzn nad jeziorem.
-
Stanął gdzieś z boku i spojrzał na swoją mapę. Czy czasem by dostać się do miast elfów nie trzeba było mieć pozwolenia? Postanowił poszukać i udać się do urzędu.
-
Po niedługim czasie trafił pod budynek. Akurat jakiś smukły elf otwierał drzwi.
-
- Dzień dobry. - powiedział do elfa, czekając aż ten otworzy drzwi.
-
— Dobry.
Otworzył drzwi na szeroko.
— W czym mogę pomóc? -
- Czy dobrze słyszałem że do wejścia do lasu elfów potrzebny jest glejt?