Donia
-
Wedle etykiety było to Pinot Noir, jednak sam rok był zamazany, przez co nie mógł go określić. Ale smakowało naprawdę dobrze.
— W sumie każda czekolada jest dobra na swój unikalny sposób. -
- Nie sposób się nie zgodzić. Moja ulubiona to mocno ciemna z dodatkiem chilli
-
— Chyba zbyt bałam się, żeby takiej spróbować.
-
- Czemu? Nie lubisz ostrych rzeczy? - uśmiechnął się
-
— Nie jem ich za często, więc właściwie to nie wiem. Czasem ciężko mi spróbować czegoś nowego.
-
- Ja uwielbiam próbować nowych rzeczy. Nowych smaków i doświadczeń. Może dlatego udało mi się nie spanikować po tym jak tu wylądowałem. Nie żebym miał jakiś powód by spanikować.
-
Kiara zaśmiała się i położyła dłoń na ręce LJa.
— Ty mi całkiem odpowiadasz jako nowe doświadczenie. W sumie nawet trochę tu pasujesz, brzoskwinku. Tajemniczy, a jednak słodki~ -
Delikatnie ujął jej dłoń we swoją i spojrzał się z lekkim uśmiechem na twarzy dziewczyny.
- Tajemniczy przybysz, co? Z chęcią stanę się twoim nowym doświadczeniem~ -
Pociągnęła go za dłoń do siebie.
— Jak się jeszcze będziesz tak rumienił, to czemu nie, LJ. -
Zbliżył swoją twarz blisko jej twarzy i uśmiechnął się szarmancko.
- A może znasz jakiś sposób bym zarumienił się jeszcze bardziej? ~ -
— Tak teraz zaraz? Pewnie. Mogę ci usiąść na kolanach i cię troszkę pomęczyć. Tylko czy chcesz być sensacją dnia dla reszty zebranych?
-
- Faktycznie, może nie będę budował sobie reputacji. - oparł się na krześle i napił się wina.
-
Kiara zrobiła podobnie.
— A jaką reputację wolałbyś mieć? — zapytała, biorąc do ręki kolejną truskawkę. -
- Jak najlepszą oczywiście.
-
— Grzeczny chłopiec z ciebie. — Opróżniła kieliszek. — Dokąd wybierasz się dalej?
-
- Do lasu elfów, dziś rano odebrałem glejt.
-
— To miłej podróży. Las jest całkiem ładny o tej porze roku.
-
- Dzięki, ale wyruszam dopiero jutro. Do tego czasu jestem cały twój…
-
— Ciekawe. Jeszcze niedawno mówiłeś, że wcale ci się tak nie spieszy.
-
- I dlatego nie odjechałem zaraz po otrzymaniu pozwolenia.