Donia
-
Ciekawe czy zdążył przed zamknięciem, czy będzie pierwszym klientem? Niezależnie od odpowiedzi, udał się w stronę namiotu i wszedł do środka.
-
W środku pachniało cynamonem i czymś jeszcze, czego LJ nie potrafił nazwać. Paliło się kilka świec, na stole leżała rozsypana talia do tarota. Na krześle za stołem siedział mężczyzna. Chyba drzemał, choć ponownie LJ bie był całkiem przekonany. Przez młodym Norrysem stało wolne krzesło.
-
Wolnym krokiem, tak żeby nie obudzić wróżbity, podszedł do krzesła i usiadł na nim. Chwilę odczekał, a jeśli w tym czasie mężczyzna się nie obudził, to głośno odchrząknął.
-
Wróżbita otworzył jedno oko, zamknął je, otworzył drugie, potem w końcu otworzyła obydwa i przeciągnął się.
— To już chyba jakaś tradycja, co? Im bardziej się komuś w Krainie podobało, tym większa szansa, że ktoś z jego rodziny też trafi. Dzień dobry, LJ. — Ziewnął i zaczął zbierać karty. -
- Dzień dobry. Jeszcze nie spotkałem wróżbity któremu faktycznie udało się odgadnąć imię osoby która do niego przyszła. Jestem pod wrażeniem.
-
— Jesteś także pod namiotem. W Krainie, z tego co mi wiadomo, wróżby, klątwy i życzenia o wiele częściej się spełniają.
-
- A dla mnie masz jakąś wróżbę?
-
— Pytanie brzmi, co właściwie chcesz usłyszeć. I jak bardzo ma biec w przyszłość.
-
- Powiedzmy, że chcę się dowiedzieć co może mnie spotkač w tej Krainie. Czego wyglądać, na co uważać, takie tam.
-
— Niech się zastanowię. Wróżba na przestrogi.
Wróżbita, którego imienia LJ nie znał przetasował talię i rozłożył wachlarz, wyciągając go w stronę Norrysa.
— Weź jedną. -
Bez większego zastanowienia wyciągnął czwartą od lewej.
-
Trzymał w ręku kartę opisaną jako Powściągliwość. Wróżbita złapał go za rękę i pokierował go na stół.
— Odwrócona Powściągliwość, hm? Musisz strzec się niewyżytej kobiety. Jeśli się jej nie oprzesz, będziesz tego żałował. Weź kolejną. -
- Była w tarocie taka karta jak powściągliwość? - zastanowił się przez chwilę, po czym zdał sobie sprawę że to może być jakiś inny rodzaj kart wróżebnych. Sięgnął po siódmą od prawej.
-
//była, znalazłam na wiki
Wyciągnął tym razem Koło Fortuny.
— A to akurat proste. Uważaj na zakłady i hazard. Ostatnio w Mitrze ktoś nieopatrznie postawił swoją duszę i przegrał. No to teraz ostatnie. -
Spróbował wycelować bliżej środka. Dwudziesta pierwsza od lewej.
-
— Szóstka buław? To sugeruje kogoś konkretnego w Talii. Ale tu musiałbyś spytać mojego brata, nie pamiętam jak tam teraz w tamtym kolorze wygląda.
-
- O który kolor konkretnie chodzi? - orientował się mniej więcej w znaczeniu poszczególnego koloru dla “statusu” ale sporo mogło się pozmieniać od czasu go Lawrence Senior tu podróżował.
-
— Och, no tak. O Trefle. Mój brat jest Treflem, więc na pewno będzie wiedział, jak to aktualnie wygląda na dworze.
-
- Wiesz że jestem kolejnym Norrysem który odwiedził krainę. Możesz mi opowiedzieć co się zmieniło od czasu mojego ojca?
-
— A na czym ci zależy? Też na kobietach?