Colder
-
Pachniało na wódkę. Etykiety jednak brak.
-
Czy otwartego alkoholu w ruinach spalonej karczmy było dobrym pomysłem? Zapewne nie, dlatego L.J. jako człowiek do pewnego stopnia racjonalny, odłożył napitek na miejsce. Zamiast tego rozejrzał się za czymś mniej potencjalnie trującym.
-
//kognicja
-
//Ależ proszę
-
Wypatrzył jedną szafkę, wyglądającą na nietkniętą.
-
W takim razie ostrożnie ją otworzył
-
W środku znalazł nieotwieraną butelkę Finlandii. Aż dziw, że ktoś ją przegapił.
-
Ucieszył się z takiego znaleziska. Obejrzał ją ze wszystkich stron, po czym schował do torby i wyszedł z karczmy.
-
Wiatr wiał nieco mocniej i gwizdał. LJowi pod nogi spadł ułamany sopel. Nie roztrzaskał się, warstwa śniegu to uniemożliwiła.
-
Spojrzał w górę. Czyżby coś strąciło ten sopel?
-
//kognicja
-
//Ależ proszę
-
Nie zauważył niczego podejrzanego.
-
Wzruszył ramionami i ruszył dalej, wciąż zwiedzając miasto.
-
W pewnym momencie wypatrzył jakieś ślady, które kluczyły wokół budynków. Wyglądały na świeże.
-
Przyjrzał się im, a konkretnie ich kształtowi, po czym podążył za nimi.
-
Wyglądały na ludzkie, choć dość nieduże. Poprowadziły go przez jakiś budynek, w którym jednak poza ptactwem nie było niczego ciekawego, a potem pomału chyba wychodziły z miasteczka.
-
Nie chciał za bardzo się oddalać, ale i tak postanowił ruszyć za śladami.
-
Wypatrzył w pewnym momencie dziewczynkę wchodzącą na taflę na rzece. Najwyraźniej szła za kaczką. A sądząc pośladach, LJ szedł za dziewczynką.
-
Dalej podążał za nią, ale zatrzymał się na brzegu rzeki. Wolał nie musieć się myć po raz drugi. Szczególnie w tak mroźnej rzece.