Przestrzeń Wewnętrzna
-
Najbliższą Słońcu część Układu Słonecznego, oddzieloną od reszty Pasem Asteroid, nazywa się popularnie Przestrzenią Wewnętrzną. Znajdują się tu wszystkie cztery skaliste planety i najstarsze z koloni ludzkości. Obszar ten jest względnie gęsto zaludniony i często przemierzany, lecz wciąż na tyle duży aby samotny statek mógł zostać zniszczony nim ktokolwiek odbierze sygnały z prośbą o pomoc.
-
TCr-013 padł na siedzenie pilota, wyczerpany zarówno bólem głowy i ręki jak i swoimi zmaganiami z systemami kutra. O ile podstawowe systemy działały dość dobrze a pole maskujące raczej nie było potrzebne tak daleko od tej dziwnej, podłużnej asteroidy od której odbił, to nawigacja wciąż była praktycznie bezużyteczna. Słońce świeciło dość mocno na systemy wizualne, więc musiał być w Przestrzeni Wewnętrznej, lecz ciężko było powiedzieć cokolwiek innego albo obrać sensowny kurs. Nie bez jakichś dodatkowych informacji.
-
Tsar miał ochotę uderzyć pięścią tą cholerną nawigację, poirytowany wyszeptał - Kupa złomu. Zdesperowany zaczął rozglądać się z jakąś mapą, w końcu te świry chciały uciekać, gdzieś uciekać. Spróbował tez pogrzebać w komputerze może znajdzie tam chociażby informacje gdzie pojazd był ostatnio. Miał jedynie nadzieje, że język nie zmienił się na tyle by nie mógł nic zrozumieć.
-
Nigdzie nie było nic na wzór fizycznej mapy - najwyraźniej wyszły z użycia w przeciągu poprzedniego stulecia, albo kultyści nie trzymali takich rzeczy na każdym statku. Udało się natomiast dobrać do dziennika pokładowego, który był jednak tak niedbale prowadzony jak zabezpieczony. Najwyraźniej kuter był w wielu miejscach na przestrzeni ostatnich paru lat, zawsze wracając do bazy w “Ganymed”, która musiała być miejscem przebudzenia Tsara. Ta informacja byłaby niezwykle przydatna, gdyby tylko znał on dokładne dane obrotu asteroidy aby określić jej obecną pozycję. Bez takowej wiedzy lub dostępu do sieci, była ona w zasadzie bezużyteczna.