Zatoka Adeńska [Ocean Indyjski]
-
Nie odpłynąłeś jednak zbyt daleko. Płynąc pod wodą, dostrzegłeś coś kątem oka. Dopiero po chwili zrozumiałeś, co to było: szczątki jakiegoś statku, a wśród nich ludzie, desperacko usiłujący wypłynąć na powierzchnię.
-
Neptun czym prędzej popłynął w kierunku szczątek statku. Korzystając ze swoich zdolności telepatycznych od razu wezwał morskie stworzenia, aby pomogły nieszczęśnikom, zaś samemu spróbował utrzymać szczątki na powierzchni.
-
//Z tymi szczątkami to się nie dogadaliśmy, miałem tu na myśli mniejsze fragmenty statku, a nie rozpadające się partie kadłuba czy coś. On sam wciąż jest sprawny i unosi się na powierzchni.//
-
Neptun czym prędzej popłynął w kierunku szczątek statku. Korzystając ze swoich zdolności telepatycznych od razu wezwał morskie stworzenia, aby pomogły nieszczęśnikom, zaś zaczął wyławiać czym prędzej tonących wyrzucając ich na utrzymujące się na wodzie fragmenty.
-
Akcja ratunkowa została przeprowadzona szybko i sprawnie, ale był to dopiero początek problemów. Wynurzając się, aby zostawić w bezpiecznym miejscu tonących, dostrzegłeś sporych rozmiarów statek, który został mocno pokiereszowany. Dolne partie kadłuba nie zostały naruszone, dzięki czemu nie nabierał wody ani nie tonął, ale nie oznacza to, że zaraz nie pójdzie na dno, ponieważ wisiał nad nim uzbrojony w karabiny maszynowe, szybkostrzelne działka i wyrzutnie rakiet helikopter w czarnych malowaniach, a na pokład zsuwali się jacyś ludzie na linach, które zrzucono z pokładu maszyny. Ciężko ci jednak ustalić coś więcej.
-
//To jest ten moment, kiedy żałuję, że nie dałem swojej postaci czegoś do walki na dystans//
Neptun od razu korzystając ze swojej siły wyskoczył z wody i wspiął się na podkład obleganego statku. Wzrokiem ocenił sytuację, bo niewiele wiedział, a interesowały go oznaczenia na helikopterze. Przy okazji widok uzbrojonych żołnierzy od razu zrodził w nim myśl, że muszą to być bandyci lub jakaś grubsza akcja. Przyjął postawę bojową, po czym czegoś, czym jest w stanie cisnąć w ten cały helikopter. -
//Harpuny albo trójzęby by mu pasowały.//
Zarówno helikopter, jak i żołnierze nie mieli żadnych oznaczeń, malowań, emblematów, słowem nic, co powiedziałoby ci, z kim masz do czynienia. Choć pozory czasem mylą, to tu nie miałeś wątpliwości, że to zdecydowanie ci źli, gdy wskoczyłeś na pokład zaganiali właśnie załogę na dolne poziomy kadłuba. Widząc cię, napastnicy złapali trzech marynarzy na samym końcu pochodu i zasłonili się nimi, jak żywymi tarczami. Tak chroniło się sześciu z nich, czterech pozostałych podzieliło się i rozstawili się po bokach uprowadzonych. Wszyscy wycelowali w ciebie karabinki szturmowe i otworzyli ogień bez chwili wahania. Nim jednak to zrobili, zdążyłeś zauważyć, że możesz obrzucić przeciwników beczkami i skrzyniami stojącymi na pokładzie statku lub oderwać do końca jakiś jego fragment, który zniszczył ostrzał helikoptera, zwłaszcza że nie wpłynęłoby to w żaden sposób na samą jednostkę, nie mogłeś jej w ten sposób zatopić ani znacząco uszkodzić. -
Neptun wykorzystał przeciwko bandytom skrzynie i beczki stojące na pokładzie. Czym prędzej rozpoczął obrzucanie nimi wrogich zakapiarów, jednocześnie próbując się w jakiś sposób osłonić przed pociskami tak, aby miotane przedmioty zaabsorbowały część pocisków.
-
Ogień ich karabinów skutecznie rozbił kilka drewnianych skrzyń w locie. Inne pociski nie trafiły, bo tamci zrobili unik, a w przypadku jednej z beczek wykorzystali schwytanego członka załogi, który oberwał, aby oberwać nie musieli bandyci. Piloci helikoptera, widząc co się dzieje, zaniżyli lot na tyle, aby ich kompani na pokładzie mogli chwycić za liny, co też część z nich zrobiła, reszta dalej zasłaniała się ludźmi i strzelała do ciebie. Strzelać zaczęła też załoga helikoptera, póki co z działek i kaemów, ale kwestią czasu może być użycie przez nich rakiet.
-
//Przypominam, że Magmatros ma tutaj dotrzeć//