Rzeka Hanges
-
Rzeka Hanges to główna rzeka, która prowadzi do morza i łączy się z rzeką Fares prowadzącą do Zatoki Glarionu. Obecność tych dwóch rzek sprawia, że Złotobrzeg jest ostoją handlu w połączeniu z dużymi zasobami złota, a także licznymi prawami dla banitów. Rzeka jak rzeka, ale należy nadmienić, że jej właściwości czynią ją niezwykle żeglowną choćby na sam fakt głębokości, zerowych brudów rzecznych, a także dużej szerokości. Co prawda żyją tutaj Wielkie Pożeracze, krokodylopodobne stwory, a i same statki padają ostatnio atakami piratów bądź buntownicznych okrętów, tak też nie zmienia to faktu iż płyną tędy setki statków oraz okrętów. Na rzece znajduje się jedna barykada kontrolująca przepływ jednostek pływających do portu Złotobrzegu, jednak ostatnio pełni ona rolę wyłącznie symbolicznie często przepuszczając wszystkie statki. Barykadę rzeczną nazwano Czarną Bramą.
-
Jako że jego zmiana przy wiosłach dobiegła końca, Haggard zajął miejsce na rufie drakkara. Opierając się plecami o burtę, ostrzył swój dwuręczny topór, chcąc zająć się czymś, czymkolwiek, nim okręt dopłynie wreszcie na miejsce, czyli do Złotobrzegu. Wulig Czarny opowiadał im dziesiątki historii o tym miejscu, jego bogactwie, cudach i dziwach, a Haggard był ciekaw, na ile zasłyszane opowieści są prawdziwe. Chociaż nawet gdyby połowa z nich była zmyślona, wizyta w tym mieście musi opłacić się załodze Wuliga: nie będzie im ciężko spieniężyć łupy czy niewolników z poprzednich wypraw, a przy okazji na pewno znajdzie się ktoś, kto zaoferuje im złoto, przygodę i chwałę w zamian za ostrza nordyjskich mieczy i toporów. Uśmiechając się na myśl o tym, Wilkołak kontynuował ostrzenie topora, rozglądając się ciekawie wokół, tak przyglądając się innym statkom i ich załogom, jak i wypatrując celu ich podróży.
-
Hadrot siedziała na dziobie okrętu, w zamyśleniu regulując struny swej liry korbowej, a jednocześnie przyglądając się wybrzeżu do którego zbliżali się. Za niedługo dobiją do Złotobrzegu, miejsca z którym wiązała wiele nadziei. Już kilka lat błąkała się po świecie, szukając skrawków informacji o Eadrot Srebrnogłosej i jej fortunie, licząc że pewnego dnia znajdzie pieniądze pozostawione przez matkę. Myśli o powrocie do domu nagliły ją coraz bardziej, lecz nie mogła powrócić z pustymi rękami. Długi ojca były spore gdy wyjeżdżała i tylko domyślać się mogła, jak jego sytuacja wyglądała teraz… Gdy znajdzie pieniądze, od razu wróci. Będzie mogła porzucić swoich nieszczęśliwych towarzyszy, choć to prawda, że dzięki nim znalazła się tutaj tak szybko…
-
Nim gromada miała dobić się do Złotobrzegu czekała na nich zarazem pierwsza i ostatnia przeszkoda. Czarna Brama, do której powoli zbliżał się drakkar nordów. Na samą wieść na murach pojawili się liczni strażnicy, a artyleria zamkowa zaczęła mierzyć do was w razie gdyby doszło do incydentu. Przyznać trzeba, że skorpiony, duże kusze harpunowe, arkbalisty, trebusze czy też działa armia rozmieszczone na murach skutecznie zmroziłyby krew Haggardowi, gdyby nie to, że w kieszeni miał glejt kupiony na czarnym rynku i uprawniający do przekroczenia Czarnej Bramy. Kiedy zbliżyliście się dostatecznie blisko małe łodzie otoczyły drakkar zmuszając wasz statek do zatrzymania się i zwinięcia żagla. Prędko zarówno Wilkołak jak i Hadrot zobaczyli strażników Czarnej Bramy, kiedy to wysunęli podesty i weszli jak do siebie bez żadnego pytania. Zaczęli panoszyć się po drakkarze, a jeden z nich z widocznymi złoceniami na pancerzu zadał pytanie.
- Kto tu jest kapitanem? - zapytał ociężały dla uszu męski głos. -
Milczał, bo w końcu nim nie był, choć jako doświadczony wojownik i dowódca wszystkich berserków stał dość wysoko w hierarchii całej załogi. Czekał jedynie, aż Wulig Czarny, rzeczywisty dowódca nordyjskich wojowników, wystąpi przed szereg i zajmie się formalnościami. W tym czasie przyglądał się tak strażnikom, jak i samej bramie, nawet jak na Norda, który zwiedził z toporem w ręku kawał świata, było to coś, czego nie widywał często.
-
//O w dupę, zawsze chciałem PBFa z Avatara, ale nie spodziewałem się, że dostanę go w Złotej Dolinie.//
Hadrot musiała przyznać, że zabezpieczenia Złotej Doliny robiły wrażenie. Uznałaby, że ktoś tutaj zdecydowanie nadrabia kompleksy, choć Czarna Brama i jej załoga na pewno nie zostały tutaj postawione bez powodu, przynajmniej tak się jej wydawało.
Jedak, gdy strażnicy zeszli na pokład drakkaru, zaczęła się niepokoić. Chyba nie trudno byłoby im znaleźć powód do wymazania drewnianej łódzki z egzystencji przy pomocy kilku, trafnych pocisków z artylerii zamkowej. Na wszelki wypadek spakowała cały swój dobytek do torby, chcąc być gotową do wyskoczenia za burtę. Przezorny zawsze ubezpieczony…
-
Wulig Czarny zgłosił się jako kapitan do oficera Czarnej Bramy i przedstawił mu odpowiednie dokumenty, w tym glejt uprawniający do wpłynięcia na wody Złotej Doliny. Mężczyzna w pozłacanym pancerzu tylko coś kiwnął, a strażnicy zaczęli zbierać się na mniejsze jednostki pływając puszczając luzem drakkar nordów prosto w kierunku Czarnej Bramy, której wrota się otworzyły.
//Możecie zacząć w porcie//
-
//Pozwolę Kubie zacząć w porcie, on lepiej się zna na tych łódkowych sprawach. //