Zamek Kierrana
-
Kierran wszedł do pokoju -Już lepiej?-
-
- Można tak powiedzieć, więc jeszcze dziś wyruszę stąd ze swoją świtą. Ale obiecuję wysłać Ci posiłki, w zamian Kolektyw oczekuje uruchomienia produkcji w kopalniach, wysłania połowy łupów i zabezpieczenia tych ziem. A jeśli przy okazji wymordujesz jakieś Wilkołaki czy ludzi, to również będziemy wdzięczni.
-
-Jeśli możesz załatwić też Grobowych Gwardzistów, byłbym wdzięczny. Zwykłe trepy nie będą efektywne z bronią, którą wyniosłem z jaskini-
-
- Nie licz na wielu, do stworzenia jednego takiego Nieumarłego potrzeba kości pięciu ludzi czy innych śmiertelnych. Poza nimi otrzymasz też pewnie zwykłe Szkielety, aby móc zabezpieczyć swoje interesy. A skoro zdobyłeś tyle złota i innych bogactw, mam również dla Ciebie pewną ciekawą alternatywę dla zwykłych Nieumarłych.
-
-Najemnicy? Jaki normalny człowiek pracowałby dla wampira?-
-
- A czy powiedziałam choć słowem, że to ludzie? - odparła z lekkim uśmieszkiem na ustach, ukazując swoje kły w pełnej krasie. - To grupa banitów, straceńców, wygnańców i innych degeneratów, których Kolektyw toleruje, wiedząc, że prędzej czy później sami się powybijają, a nim to się stanie, zrobią dla nas wiele dobrego. Nie mają żadnych zahamowań, liczy się dla nich tylko złoto, a póki im płacisz, i to więcej niż konkurent, będą stać u Twego boku. Wiedzie ich Andres Czarna Opończa, zwany też Krukiem, hrabia, który stracił swoje ziemie podczas waśni z rodzeństwem i od tej pory zaczął zbierać sobie podobnych, tworząc największą i najsilniejszą grupę wampirzych najemników, Magów i wojowników w tym świecie.
-
-Brzmi interesująco. Jak mogę się z nimi skontaktować?-
-
- Zapewne nijak, ale gdy wrócę do swojego zamku, spróbuję mu Cię polecić. Ostrzegam jednak, że jest bardzo chciwy i arogancki, współpraca z nim może nastręczać trudności nawet najcierpliwszym.
-
-Wezmę to pod uwagę-
-
- Jeśli to wszystko, to pozwól, że każę przygotować mój powóz do drogi, a potem przejrzę łupy, które w końcu zdobyliśmy razem, nieprawdaż?
-
-A proszę Cię bardzo. Są w skarbcu. Będę tam na Ciebie czekał- powiedział Kierran, po czym udał się do skarbca i usiadł na suficie
-
Wampirzyca nic nie robiła sobie z Twojej obecności, spokojnie przeglądała łupy, a gdy jej nieumarły sługus oświadczył, że wszystko gotowe do drogi, poleciła mu zabrać kilka szkatułek naszyjników, kolczyków, bransolet, pierścieni i tym podobnych. Chyba wszystkie kobiety są takie same, ludzkie czy wampirze… Miecz również zabrała, ma się rozumieć, i bez słowa pożegnania udała się na dziedziniec.
-
Kierran wszedł na dach, z którego widać dziedziniec i patrzył, jak idą przygotowania do drogi
-
Ostatnie Nieumarli należący do Wampirzycy ładowali jej rzeczy osobiste i łupy do powozu zaprzężonego w dwa końskie szkielety, a po jakimś kwadransie wszyscy zapakowali się do środka, w tym wszyscy członkowie Gwardii Grobowej, a powóz odjechał w nieznane i chyba nieprędko się znowu spotkacie.
-
Nawet lepiej. Czy wszystkie wampiry są takie dumne nawet względem swoich? Kierran zaczął przypominać sobie lokacje innych potencjalnych kopalni
-
Tylko wtedy, gdy miały widoczną przewagę nad drugim krwiopijcą. Nie znałeś lokalizacji innych kopalni, a jedynie tych, gdzie już się wybraliście, a dobrze byłoby jak najszybciej wysłać tam górników i wznowić produkcję, a także zabezpieczyć je kościanymi wojownikami.
-
Kierran zastanowił się, skąd wziąć górników i czy nieumarli starczą jako górnicy i ochrona
-
Nieumarli nie męczą się, nie jedzą, nie piją, nie narzekają. Byliby idealnymi górnikami, mogącymi pracować całą dobę. Ich wydajność byłaby o wiele większa od ludzkich niewolników, nawet gdybyś jakiś miał. Gorzej, że ktoś musiałby ich najpierw nauczyć tego fachu, to tylko proste, gnijące kupy mięcha. A jeśli chodzi o ochronę, to raczej tak, ale nie masz co liczyć na oszałamiające rezultaty, gdy zjawi się kilka Wilkołaków, a nawet jeden, bardziej rozgarnięty. Nie mówiąc o uzbrojonych w broń palną ludziach, gdyby jakimś cudem postanowili się tu zapędzić.
-
Kierran spróbował sobie przypomnieć, czy ma kilofy
-
Kiedyś była potrzeba naprawy najstarszych fortyfikacji poza murami zamku, jak fosa i wilcze doły, i wtedy je chyba wykorzystano. A że raczej nie miałeś ich powodu wyrzucać, to powinny wciąż tam gdzieś być.