Rancho Pana Andersona
-
To dość duże rancho należące Do Pana Andersona. 47 letniego bogatego hodowcy bydła, biegusów i kilku innych gatunków zwierząt. Samo rancho to kilkaset kilometrów kwadratowych stepów i pustyni. Aby dotrzeć z najbardziej wysuniętego na południe punktu do punktu wysuniętego na północ trzeba jechać 12 godzin. Kilka kilometrów od wschodniej granicy znajduje się kilka budynków przypominających wioskę. Wśród nich jest dom Pana Andersona, stajnia dla koni, magazyn i 4 domy dla niewolników i pracowników. Na ranchu pracuje trzynastu kowbojów, ośmiu najemników, dziewięciu niewolników i trzech ich nadzorców. Niewolnicy to cztery Mivvockie kobiety, jeden Amaksjanin i czterech Ubairgów.
Rancho ma sporo problemów w związku z grupą Amaksjan ukrywających się w okolicy, atakują pracowników i zabijają bydło. -
-
-
-
Kuba1001
Bez przeszkód trafiłeś pod bramy rancha, jednakże tam zaczęły się problemy w postaci dwóch najemników, rzecz jasna rasy ludzkiej, z czego jeden uzbrojony był w dwa dobyte rewolwery, a kolejną parę miał zatkniętą w kaburach za pasem, zaś drugi dysponował klasyczną dubeltówką. Obaj celowali do Ciebie ze swego oręża i w końcu rewolwerowiec przemówił:
‐ Kim jesteś i czego tu szukasz? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Skinął głową i ruszył naprzód. Sam obchód zajął Wam blisko godzinę: Zarówno z racji dokładności jak i rozmiarów rancha, które było o wiele większe niż się spodziewałeś, w końcu nie brakło tutaj licznych chata mieszkalnych dla niewolników, kowboi, najemników czy rodziny Andersonów, a także obór, szop, stajni, kurników, zagród i wielu im podobnych. Drogę do kwatery poznałeś przy okazji, ale za szybko się tam nie znajdziesz, gdyż wieść po ranchu niosła, że właściciel wrócił.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zastałeś tam tego samego mężczyznę, z którym rozmawiałeś wcześniej, podobnego do niego, choć dużo starszego, kowboja i innego, który, sądząc po ilości posiadanej broni palnej i białej, na pewno był jednym z najemników, a być może i ich dowódcą. Niemniej, wszyscy odpowiedzieli na Twoje polecenie.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Nie wiem ilu dokładnie jest Amaksjan, ale na pewno nie mniej niż tuzin. Robią tu zbyt wiele problemów, aby przymknąć na nich oko, a do tego nie da się ich przepłoszyć jak zwykłych szkodników, to prawdziwe góry mięśni, a do tego świetni wojownicy, na dodatek znają ten teren lepiej niż my… Twoim zadaniem będzie ich wyeliminowanie, im szybciej, tym lepiej, metody mnie nie obchodzą… Proponuję wynagrodzenie w postaci tysiąca sztuk srebrnych monet. Zgoda?
-
-
-