Warszawa
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
W końcu samochód zatrzymał się, a reszta zaczęła wysiadać.
Zohan:
Wkroczyłeś do niego bez większych kłopotów, bo na kolejki na pewno teraz nie natrafisz.
Bog:
‐ Pytania?
Killer:
Nie były zamknięte łańcuchem, kłódką czy innym takim badziewiem, musiałeś znaleźć inny sposób, a mówiąc konkretnie to jakiś klucz. -
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Nie, ale z pewnością był to ten, który wziął się za wydawanie rozkazów teraz.
Ty zaś zauważyłeś, że jesteście w całkiem nieźle utrzymanej dzielnicy niedaleko centrum handlowego. Z czasem zauważyłeś też gdzieniegdzie jakieś żywe zwierzęta, a później również ludzi.
Bog:
Kiwnął głową i ruszył w kierunku namiotów, gdzie to pewnie miałaś mieć kwaterę do odpoczynku.
Killer:
Po ciemku było to dość problematyczne zadanie, zwłaszcza że klucz za wielki to na pewno nie jest.
Zohan:
Praktycznie od razu rzucał Ci się w oczy automat z przekąskami, w większości pełny. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Rekonesans szedł sprawnie, dopóki nie usłyszałeś powarkiwań za sobą. Gdy odwróciłeś się, zobaczyłeś sporego Psa Zombie, a po chwili dołączyły do niego dwa Żywe Trupy, acz zachodząc Cię z drugiej strony. Nie wygląda to ciekawie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że pierwsze monstrum rzuciło się na Ciebie, a para Zombie wciąż powoli, niemrawo i bez życia (mrug) szła w Twoją stronę.
-
-
wiewiur500kuba
Kuba1001 pisze:Wiewiur:
Nie, ale z pewnością był to ten, który wziął się za wydawanie rozkazów teraz.
Ty zaś zauważyłeś, że jesteście w całkiem nieźle utrzymanej dzielnicy niedaleko centrum handlowego. Z czasem zauważyłeś też gdzieniegdzie jakieś żywe zwierzęta, a później również ludzi.Podążał za swoją grupą. Nie spodziewał się że zobaczy gdzieś w tym mieście miejsce gdzie będą normalne zwierzęta oraz ludzie… Ci ludzie, zachowywali się normalnie, czy może ukrywali się w domach czy jak to z nimi jest?