Waszyngton
-
-
-
Kuba1001
Szukanie warsztatu w środku lasu? To już prędzej znajdziesz te opony rosnące na drzewie… Nie, nie widzisz nic, ani samochodu, ani czegokolwiek, co może pomóc go naprawić. Możesz przyglądać się co najmniej najemnikom, którzy rozstawiają swój obóz na polanie. No i spróbować się z nimi dogadać, najwidoczniej za pierwszym razem wzięli Cię za jednego z tych bandytów czy innych kanibali, którzy zaatakowali Twój samochód, a zostali tu wysłani, aby ich wybić… Tak, jeśli ktoś posłał tu najemników takiego kalibru, w takiej liczbie i z takim sprzętem, to tych psychopatów może kryć się tu zdecydowanie zbyt wiele… Może nawet setki lub tysiące. Cała leśna enklawa kanibali.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Ta? To co robisz w tym zapomnianym przez Boga i ludzi miejscu? ‐ zagadnął jeden z najemników, dalej celując do Ciebie ze swojego karabinu.
‐ Pewnie stara się przeżyć, jełopie, a Ty mu to utrudniasz. ‐ odparł za Ciebie inny żołnierz, uderzając lekko otwartą dłonią tamtego w głowę. ‐ Opuścić broń, szeregowy. Nie wygląda mi na zbira, a jeśli tak, to wszystkich nas nie zabije. -
-
-
-
-
antekk5
‐ Pamiętacie, jak wspomniałem o kanibalach? Udało mi się jednego z nich wziąć w niewolę, więc jeżeli potrzebujecie jakichś informacji, to mogę wam tego więźnia oddać. I radziłbym wam się pospieszyć z medykiem, jeżeli chcecie przesłuchać kanibala. Stracił sporo krwi od rany postrzałowej brzucha.
-
Kuba1001
‐ Ty zostajesz, oni Cię pilnują, a ja idę pogadać z szefem. ‐ odparł prowadzący z Tobą rozmowę najemnik, zostawiając Cię wraz z resztą, którzy nie spuszczali z Ciebie ani wzroku, ani luf broni. Na szczęście tamten wyrobił się dość szybko, wracając do Was z wieściami.
‐ Idziesz Ty, ja i kilku żołnierzy, a za nami ubezpieczenie. Zarobisz kulkę jeśli tylko krzywo spojrzysz albo zobaczymy jakichś upie**olonych w błocie kanibali czających się w zaroślach, jasne? -
-
-
-
-
antekk5
Co zrobić, ze względu na to, iż najemnicy mu nie pomogą (prawdopodobnie), zaczął szukać śladów krwi. Wiedział, że jest dosyć słabym medykiem, także ślady o znalezienie śladów krwi nie trudno. Chyba, że kanibal, który mu uciekł, jest genialnym chirurgiem i podczas, gdy Graham uciekał, ten sobie zszył rany.
-
-