Syberia
-
// Vader, vader, ty leniwa buło. //
-
//Jak wyżej.//
-
///REEE///
Spróbował ruszyć zgodnie ze śladami. -
//I teraz czekamy na Radio. Pierdolone błędne koło.//
-
//
Le Radio has arrived
-
//Rzucę monetą, jeśli będzie trzeba: Reszka znaczy, że Vader wygrywa, a orzeł oznacza, że Radio przegrywa. Uczciwie, nie?//
-
// Ja bym jeszcze dał jedną opcję - jeśli moneta upadnie, to postać Radio strzeli kopytami, a Wiader będzie sam przemierzał Syberię :v //
-
Dobrze byłoby znaleźć jakieś zahibernowane zwierzę czy co one tam robią na zimę. W końcu takiego uśpionego futrzaka nie trudno zabić, nie? Razem z towarzyszem podążał za śladami, poszukując zwierząt wszędzie. A nuż, jakieś ptaki będą siedziały na drzewach?
-
Ptaków nie było, a jeśli już, to zrywały się one, nim w ogóle mogłeś je wypatrzeć. Dopiero później odnalazłeś ślady, prowadzące na skraj lasu, które przypominały Ci kopyta.
-
Kontynuował tropienie zwierzyny.
-
— Konie? Jak konie to i kabanosy.,. — Stwierdził cicho Oleżka, zbyt prędko przenoszący swoje myśli z łapania zwierzyny na jej przygotowywanie. Dalej podążał śladami, może jego przyszły obiad kręci się już tutaj, gdzieś w pobliżu.
-
Ślady prowadziły dalej, aż na skraj lasu. Tam odkryłeś kolejne, początkowo wciąż spokojne, ale z czasem coraz bardziej chaotyczne, jakby zwierzyna zerwała się do ucieczki. Ostatnie ślady prowadziły pod niewielki krzak, gdzie znaleźliście jakieś zmasakrowane zwierzę, ciężko ocenić, czy był to renifer, karibu, jeleń czy koń. Cały szkielet został obgryziony z mięsa, zostały jedynie zamarznięte wnętrzności, kości i wszystko inne, co nie nadawało się do zjedzenia, a wokół trupa cały śnieg zabarwiony był na czerwono.
-
Oleżka przez chwilę tępo gapił się na truchło. Po cichu liczył na te kabanosy, dawno już nie miał porządnego kawału mięsa w ustach. Chociaż, skoro flaki zostały…
— Lubisz wątróbkę? — Zapytał. -
Sprawdził twardość śniegu wokół trupa.
- Miej się na baczności, śnieg jeszcze nie przykrył plam krwi. -
Śnieg nie przykrył krwi, ale ta była już zamarznięta, a sam śnieg zdawał się nieruszony od wielu dni, więc mało prawdopodobne, aby drapieżnik, który zabił pechowego zwierzaka, jeszcze się tu czaił.
-
— To jest zimny trup. Jakby dzikie chciały mrożonkę, to mają ją wszędzie naokoło. — Odpowiedział Oleżka, po czym wyciągnął zza pazuchy nóż i ukląkł przy martwym zwierzęciu. Spróbował wykroić te organy, które potencjalnie nadawały się na doklejenie łatki jadalnych. Ot, taka wątroba, przed tym całym tałatajstwem wątróbki jadło się na około. A móżdżek? Chyba żydzi robili jakieś potrawy z móżdżków, ale kto ich tam wie.
-
Roejrzał się po okolicy w poszukiwaniu innych śladów.
-
Radio:
Czaszka zwierzęcia była zmiażdżona, więc z móżdżku nici. Odnalazłeś natomiast nietkniętą wątrobę i to byłoby na tyle, reszta wnętrzności nie nadawała się do jedzenia.
Vader:
Jeśli jakieś były, przysypała je gruba warstwa lodu i śniegu. -
//
"sam śnieg zdawał się nieruszony od wielu dni, "“przysypała je gruba warstwa lodu i śniegu.”
Kuba, do cholery, zdecyduj się.
// -
//Radio, do cholery, czytaj całe moje wypowiedzi, a nie tylko fragmenty, które są Ci potrzebne. Śnieg był nienaruszony na trupie zwierzaka, do to tego odnosił się ten fragment.//