Kanada
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Tadeusz: 
 Wrócił po prawie że kwadransie, ale za to nie z pustymi rękoma, gdyż dysponował czymś, co mogłoby uchodzić za mapę, bo było nabazgrolone na starej gazecie za pomocą markera. Ale nie ma co oczekiwać czegoś lepszego od prostych Bandytów.
 Abby:
 ‐ A powiesz czemu? Bo sam bym nigdy Cię za taką nie uznał, więc nieco mnie to dziwi.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Abby: 
 ‐ To zawsze coś. ‐ powiedział i odszedł, biorąc się za dorzucenie drwa do ogniska i szykowanie posiłku.
 Tadeusz:
 ‐ Miałeś dziś problem z nietrzymaniem moczu i się schlałeś czy co? ‐ spytał, również w języku zza oceanu. ‐ Przecież tamci na zewnątrz nas pozabijają. A jak nie oni, to inni.
- 
- 
 tadeusz999 tadeusz999‐ Powiedz temu który ma najlepszy karabin w okolicy żeby przyszedł z tobą do innego pomieszczenia na piwo, ja zaatakuję z boku lub od tyłu a ty zaszlachtujesz go nożem. To samo zrobimy z drugim co ma dobry karabin i weźmiemy ich karabiny. Później zaczniemy eliminować kolejnych, już na “otwartym polu”. Musimy zaryzykować. Jak spotkamy innych z bandy to powiemy im że naszych “kumpli” załatwiły jednostki Z‐Comu. 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Abby: 
 Nikt Cię nie zaczepiał w ogóle, tak więc w spokoju nazbierałaś drewna na opał, w czym pomógł Ci pies, choć zapewne bardziej liczył na rzucenie mu jednego z patyków, aby mógł zaaportować.
 Tadeusz:
 ‐ Wal się, jak chcę żyć. ‐ odparł i wstał od stołu. ‐ Więc Ci nie pomogę. Ale też się nie wygadam.
- 
 

