Karta Postaci
-
Bilolus1
Imię: Vuk
Nazwisko: ‐
Rasa: Worgen
Pseudonim: Nieustraszony (zawsze jednak wymawia się ów przydomek z imieniem)
Charakter: Honorowy, Lojalny, Bardzo zżyty z najbliższym otoczeniem, Pamiętliwy ‐ przez co i bardzo mściwy, Stanowczy
Wiek: 48
Towarzysz: “Czarne Pasy” ‐ Oddział pięciu Worgenów, najbliżsi przyjaciele oraz Gwardia Vuka
Majątek + nieruchomości: 4000 złotych monet
Historia:
Ku Chwale ! Ku Wieczności !
W życiu każdego wojownika, zdobywcy czy herosa jest moment gdy jest bardzo słaby i nieporadny…no cóż każdy kiedyś się narodził i był irytującym berbeciem prawda ? Rodzice wychowali go najlepiej jak mogli ‐ dalej świat który go otaczał prał mu mózg, miał on cenić życie Elfa ponad swoje, miał być bezwarunkowo lojalny…miał być mięsem armatnim… jednak owym nie chciał być ‐ dlatego doskonalił się gdy jego pobratymcy odpoczywali lub podlizywali się swym panom ‐ on ćwiczył, ostrzył pazury i zabijał tych którzy stawali mu na drodze ‐ szybko wyrobił sobie renomę wśród Worgenów, nazywali go oni wtedy “Vuk Krwawy”.Opowieści o jego poczynaniach szybko dotarły wyżej, pomiędzy elfimi panami doszło nawet do kilku kłótni o to kto dostanie Vuka ‐ po pewnym czasie i kilku sztyletach wbitych w plecy to Tevmir Andolnith, bogaty władca rozległych włości dostał worgena i… o dziwo zamiast wykorzystać jego talent zesłał go na arenę w jednym ze swych miast chcąc zapewne zagrać innym na nerwach… jednak nie wyszło mu to… Vuk pokonał wszystko co zostało przeciw niemu rzucone… Tevmir uznał to za ślepy łut szczęścia i kontynuował jednak nadal bez skutku… dopiero po niemalże roku powstrzymał się i przeniósł Worgena do swej armii… nadeszły bowiem wojny z goblinami.
Nasz bohater i w armii jako szeregowy ‐ typowe mięso armatnie nie dawał się zabić. Jego towarzysze broni padali setkami w każdej bitwie, on jednak zawsze wychodził z owych walk cało…co tworzyło wokół niego coraz więcej legend a dowództwo chcąc czy nie chcąc w końcu musiało go awansować.
Vuk podczas walk o jedno z mniejszych goblińskich miast
I tak też przez już dość długie zwlekanie został awansowany wprost od szeregowca do rangi kapitana ‐ co okazało się wspaniałą decyzją bowiem… w przeciwieństwie od innych dowódców nie traktował swych żołnierzy jak pustej liczby którą można wysłać w bój po czym ponownie zastąpić… stosował manewry, trenował a i nawet zżywał się z żołnierzami ‐ jego wojska miały niesamowitą przeżywalność a i szybko stały się także elitą armii bowiem… nigdy wcześniej Worgenowie nie mieli tyle czasu na doskonalenie swych zdolności…
Wielu wspomina także oddanie jakie Nieustraszony miał wobec swych poddanych ‐ pewnego razu do obozu oddziału Vuka przybyła grupka elfów z jak zawsze wrogimi wobec Worgenów intencjami…jednego nawet odciągnęli od reszty i zaczęli brutalnie bić… na krzyki i wycie nie zareagował nikt… oprócz dowódcy. Ten opuścił swój namiot odziany w pełen pancerz, bez broni i zbliżył się do grupy…
Daje wam dziesięć sekund na opuszczenie tego miejsca.‐ stwierdził obnażając kły ‐.
Elfowie jednak nie potraktowali go na poważnie…przecież gdyby coś im zrobił zostałby od razu zabity ! Żaden Worgen nie miał prawa żeby chociażby dotknąć swego pana !
A co jeśli sobie stąd nie pójdziemy piesku ?‐ odparł jeden z nich uderzając skulonego na ziemi, poranionego Worgena ‐.
Sprawię że już nigdy nigdzie nie pójdziecie.‐ został wyśmiany, dziesięciu mrocznych elfów ‐ elitarnych wojowników nie miałoby dać radę przeciw zaledwie jednemu Worgenowi ? Przecież to śmieszne !
I tak też gdy minęło dziesięć sekund Vuk obnażył pazury, i ruszył do ataku ‐ pierwszych dwóch elfów nawet nie zauważyło kiedy ich gardła zostały poderżnięte ‐ trzeci stracił rękę, została odgryziona. Czwarty i Piąty spróbował walczyć, jednak żaden z ich ciosów nie dosięgnął celu a gdy spróbowali zaatakować zsynchronizowani ‐ razem Vuk wślizgnął się pomiędzy nich, pierwszego ciął przez pierś swymi szponami a drugiego przebił sztyletem który wyrwał zza pasa jego przyjaciela… reszta uciekła w panice a Worgen zbliżył się do swego pobitego pobratymca, pomógł mu wstać i mianował go swym pierwszym przybocznym darowując mu czarny pas który zerwał z ciała mrocznego elfa… od tamtego momentu wołano na niego “Nieustraszony”
Oczywiście ów incydent nie przeszedł niezauważony… Vuk pewnego razu został odwiedzony w swym obozie przez elfickiego kapitana podczas gdy grał w szachy ze swym przybocznym… miał on małą obstawę która cały czas trzymała ręce na rękojeściach swych mieczy ‐ w każdej chwili gotowa aby ich dobyć
Witaj Kapitanie‐ stwierdził nie odrywając wzroku od gry, po chwili głośno kaszlnął i przesunął swego hetmana zbijając gońca Rika (tak bowiem na imię miał ów ocalony Worgen)
Czy wiesz Worgenie co ci grozi za zabicie moich żołnierzy ? Kara śmierci ! I I przybyłem ją wykonać !‐ Vuk obserwował jedynie dość nierozsądny ruch Rika ‐ odsłonił swojego króla !
Spróbuj‐ stwierdził Vuk przesuwając hetmana ‐. Szach‐mat Rik…mam nadzieję że jeszcze kiedyś załapiesz szachy… bo teraz idzie ci fatalnie !‐ po czym dopiero, po raz pierwszy zaszczycił spojrzeniem elfiego kapitana, a ten niczym poparzony dobył miecza a za nim cały jego oddział…
Opuść to miejsce albo ty i twoi ludzie skończą tak jak tamta piątka.‐ stwierdził a za jego plecami zgromadziła się cała armia Worgenów, gotowa do obrony swego wodza…
Na szczęście dla obu stron elf stchórzył… i szybko wycofał się z obozu Vuka a cała sprawa ucichła ‐ był to jednak początek końca…
Początek Końca
Wydawałoby się że brawurowa akcja podczas ataku na stolicę Księstwa Goblinów w której zdobyto bramę i praktycznie zdobyto miasto za jednym zamachem zagwarantowałaby Vukowi wstęp do worgeńskiej Wallhali praktycznie od razu… jednak śmierć nie nadeszła…wojna się skończyła a nasz wilczek… został Generałem. Pamiętacie Tevmira ? Vuk już prawie o nim zapomniał… a ten jednak postanowił zaznaczyć swą egzystencję mianując go…Generałem.
Żaden Worgen nie zaszedł jeszcze tak wysoko… Vuk nie dowodził teraz tylko małym oddziałem a całą armią…była to cholernie dobra decyzja żeby tam go postawić, i szybko się opłaciła ‐ wygrał on wiele bitew i zdobył dziesiątki miast czyniąc Tevmira obrzydliwie bogatym…
Vuk po jednym z wielu zwycięstw…
Owa sielanka wiecznie trwać jednak nie mogła… Tevmir narobił sobie wrogów i szybko miał tego posmakować… po zdobyciu “Oronidu” twierdzy największego z wrogów Mrocznego Elfa ten tryumfalnie wkroczył do owej… i wraz z Vukiem ruszył do pałacu… tam zawitał do wielkiej hali gdzie na chwilę przysiadł na bogato zdobionym tronie… i była to ostatnia rzecz jaką zrobił w swym życiu… czekał tam bowiem zakryty za magią mroku skrytobójca który przeszył jego pierś sztyletem… i znikł… Worgen próbował ruszyć za nim w pogoń jednak… ten był zbyt szybki…wrócił więc do swego pana i w tym momencie otworzyły się wrota… a do środka weszło kilku Elfich strażników… gwardia Tevmira…
Cała wina spadła na Worgena…został on skuty i przetransportowany do Menzoberranzan gdzie wyczekuje na rozprawę zamknięty i skuty w lochach…
Umiejętności: Mistrz walki wręcz, jest niesamowicie zwinny oraz szybki, ciągle ostrzy sobie pazury przez co te czasami są dla niego lepszą opcją niż ostrze, posiada dość wielką siłą ‐ nawet jak na Worgena
Wady:: Za nic nie potrafi używać magii oraz broni odległościowych jak kusze czy łuki
Specyfikacje: ‐
Rodzina: ‐
Zawód: Dawniej generał
Ekwipunek: Aktualnie nic jednak jego wcześniejszy ekwipunek to dwa zakrzywione miecze o szerokich ostrzach oraz zbroja którą można dostrzec na obrazku niżej
Wygląd: -
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
Imię: Ornanim
Nazwisko: Philiom
Rasa: Drow
Pseudonim: Puls
Charakter: Raczej taki chaotyczny dobry, ale ogólnie pokażę w grze
Wiek: 180 lat
Towarzysz: Gołąb o pięknym imieniu “Gołąb”
Majątek + nieruchomości: [Brak]
Historia: Historia Ornanima nie jest zbytnio ciekawa. Urodził się na granicy drowiego państwa w średnio zamożnej rodzinie. Uczył się walki szablą, która była w jego okolicy popularniejsza od jataganów. Gdy dorósł uznał, że najlepszą dla niego profesją będzie łowca nagród tak więc takową sobie wybrał. Jedyną wartą wspomnienia sytuacją po tym jest to, że podczas walki z grupą mutagenistów jego oddział wycięto w pień a on sam został poddany eksperymentom, które miały na celu zmianę budowy alrinów. Udało się, lecz na korzyść pochwyconego drowa. Zaczął on wyzwalać pulsy niebezpiecznej magii, głównie szaleństwa i zemścił się na oprawcach. Potem wyruszył w poszukiwaniu lekarstwa na swą dolegliwość odkrywając jedynie recepturę na eliksir osłabiający zniekształcone alriny na jakiś czas.
Umiejętności:
~ Walka szablą na poziomie mistrzowskich
~ Walka z użyciem bola na poziomie ponadpodstawowym
~ Ważenie eliksiru na swoją przypadłość
~ Gotowanie w stopniu dobrym
Wady:
~ Co jakiś czas, jeśli nie używa eliksiru, emituje pulsy złej magii szkodząc wszystkim dookoła
~ Nie zna żadnej magii
Specyfikacje:
~Spaczone alriny
Zawód: Łowca nagród
Ekwipunek:
~ Szabla stalowa, lekko wyszczerbiona z posrebrzaną osłoną na palce
~ Ubranie
~ Bola (3 sznurki z obciążeniem; do pętania; cios takim czymś może ogłuszyć)
~ Sakwa a w niej 14 srebrników
~ Butelka eliksiru osłabiającego alriny, starczy na 4 dni
Wygląd i ubranie: -
Kuba1001
‐ Dodaj do Galerii dwoje NPC bezpośrednio związanych z Rycerzami Śmierci i Zbrojnymi Śmierci.
‐ Dodaj temat bezpośrednio związany z Rycerzami Śmierci i Zbrojnymi Śmierci.
‐ Zobacz nowy wpis w KP.
‐ Zobacz, że to postać.
‐ Zobacz, że to Drow.
‐ Uciesz się, że może ktoś dołączy do Rycerzy Śmierci lub Zbrojnych Śmierci.
‐ Jednak nie.
Nie zawsze człowiek dostaje to, czego chce. Niemniej, akceptuję. -
-
Vader0PL
Imię: Nieużywane Yorren
Nazwisko Nieużywane Kopè
Rasa: Pół człowiek, pół drow
Pseudonim: Młodszy Egzekutor, lub po prostu Młodszy.
Charakter: Zobaczymy.
Wiek: 399 lat, 11 miesięcy, 3 tygodnie i 6 dni. Czyli dokładnie jeden dzień do urodzin.
Towarzysz: Koń Urun:
zapodaj.net/758ff9fa6a715.jpg.html
Majątek + nieruchomości: 4 tyś sztuk złota
Historia: Yorren nie miał ciekawej historii. Gdy był chłopcem cudem udało mu się zostać giernkiem jakiegoś rycerza, a następnie podjął mozolną, nudną i niebezpieczną naukę. Rycerz, którego był giermkiem był leniwym dupkiem, więc nie obchodził go los chłopca. I tu był błąd. 19 letni chłopak poderżnął mu gardło, zabrał jego rzeczy i podszywał się pod niego. Pięć lat później dołączył do Rycerzy Śmierci, ale jak to zrobił‐ nie wiadomo, może gdzieś jest informacja o tym w kronikach tej organizacji. Działa tam już wiele lat i nie ma zamiaru zdradzić swoich. Bardzo spodobała mu się idea organizacji.
Umiejętności: Zaawansowana Magia Śmierci, podstawowa Magia Szaleństwa, jazda konna, walka lekką bronią białą, umiejętności Rycerza Śmierci.
Wady: Strzelanie z łuku, kuszy i pływanie to coś, co robi źle, ale robi. Nie walczy bronią oburęczną. Obowiązki Rycerza Śmierci, więc również konieczność zabijania.
Specyfikacje ‐‐‐
Zawód: Rycerz Śmierci
Ekwipunek: Dwie sztuki: www.heavenlyswords.com/images/P/SW_8010__18387_1352405090_1280_1280.jpg
Jedna sztuka: www.trueswords.com/images/prod/monster_scythe.jpg
Jedna sztuka: www.trueswords.com/images/prod/black‐fantasy‐sword‐with‐black‐wood‐scabbard‐a43‐pr1607.jpg
Wygląd/Ubranie:
zapodaj.net/d82ea7d75aba7.jpg.htmlKuba, zgodnie z życzeniem
-
Kuba1001
Pancerz uznam jako wzorowany na tym należącym do Arena, nie wprowadziłem także restrykcji wobec doboru wierzchowca dla Rycerza, więc akcept, choć musisz być przygotowany, że zechcą zmienić Ci konia na jaszczura, bo większość czymś takim się porusza. Albo zmień na jaszczura od razu, byłoby szybciej.
-
-
-
-
maxmaxi123
Imię :Maxwell
Nazwisko: Lancever
Rasa: Nadczłowiek
Pseudonim: Ożywieniec
Charakter: W grze
Wiek: 25,gdy umarł. Obecnie 27
Towarzysz: Pies Figo, Demon(widoczny tylko dla bohatera), koń Figaro
Majątek + nieruchomości: Posiadłość niedaleko Gilgaszu. 2.000 sztuk złota
Historia: Żył w bogatej rodzinie. Na jego 25.urodziny,przyszedł jakiś mag z zabójcami. Zabił wszystkich, prócz Maxwella, który się gdzieś ukrył. Następnie podchodził do każdego i mówił jakieś zaklęcie. Gdy nikt nie patrzył rzucił się na niego i go zabił. Niestety zabiła go jego świta. Przyszedł na świat jako duch. Związał pakt z demonem swojej rodziny. Demon pragnie zagłady wszystkich magów.
Umiejętności: Ma dobry refleks, wie kiedy może przegrać, zna podstawy szermierki, dobrze jeździ konno
Wady: Nie lubi walczyć,boi się o psa, stosuje się gdy spotka maga.
Specyfikacje: Gdy jest duchem widzi myśli innych (losowe i nie wszystkie). Potrafi przejąć nad kimś kontrolę od sekundy do pięciu. Może posłać małego duszka(jeśli demon pozwoli)
Zawód: Zabójca magów do wynajęcia
Ekwipunek : Miecz, zaklęta zbroja która zmniejsza skutki od słabszych zaklęć,
Wygląd:Krótkie czarne włosy, niewielki zarost, zielone oczy.
Ubranie:zaklęta zbroja która zmniejsza skutki od słabszych zaklęć.Proszę napisać co do poprawy. Mam jeszcze parę wariantów. Proszę też pisać w trzeciej osobie(jeśli postać przejdzie).
-
Kuba1001
- Ja zawsze piszę w trzeciej osobie.
- Gilgasz jest nieodmienne.
- W Nadczłowieka może zmienić jedynie Lord Pustki, tudzież jakiś potężniejszy Demon, a nie Mag.
- Aby zmienić się w Nadczłowieka trzeba się czymś wykazać na oczach owego Demona. No i przy okazji żyć, bo życia po śmierci tu nie ma. No, chyba że liczyć Nekromancję.
Przyczepiłbym się też do długości historii, ale skoro cała jest do poprawy to sobie odpuszczę, ale powiem na przyszłość: Im dłuższa, tym lepsza.
-
maxmaxi123
Źle coś chyba napisałem, oraz za mało. Ten demon opiekuje się tą rodziną, ponieważ z niej zawsze pochodzą jacyś bohaterowie. W chwili gdy Maxwell umarł, to demon z nim ustalił ten pakt. Mag blokował możliwość zawarcia takiego paktu z resztą rodziny. Jeżeli takie coś jest niemożliwe to wymyślę nową historię. Tylko historia jest zła? Nic więcej?
-
-