Karta Postaci
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Hadesares:
Włócznia z lodu to głupi pomysł, niezbyt Ci się przyda. Zmień na zwykłą. A kiedy niby znalazł i oswoił tego wilka?
Opliko:
No o ile regeneracja oraz brak starzenia się zaakceptuję, żeby było oke, to usunąłbyś część z reszty, dobra?
I ten, gdybyś wiedział, co dla Ciebie zaplanowałem, to byś nawet nie startował tą postacią :V -
-
-
opliko95
Kuba1001 pisze:No o ile regeneracja oraz brak starzenia się zaakceptuję, żeby było oke, to usunąłbyś część z reszty, dobra?
I ten, gdybyś wiedział, co dla Ciebie zaplanowałem, to byś nawet nie startował tą postacią :V
Ok, zmienię jutro. I przy okazji usunę zielarstwo, bo część historii z nim związanej w końcu nie dałem.
A jeśli chodzi o losy, to najbardziej optymistyczne końce dla tej postaci o jakich myślałem w trakcie jej tworzenia to coś a’la Gollum, albo osoba która naprawdę nie zna niczego poza żądzą zemsty i nienawiścią…
I w sumie to pytałem Rafa czy ma miejsce w Mrocznej Kopalni (ponoć jednak jest wypalony), gdzie przecież jest pewna istota lubująca się w torturach, a osoba którą można męczyć w nieskończoność na pewno by się jej spodobała
Tak więc postać była nastawiona na naprawdę bolesną egzystencję i koniec jako wrak człowieka. -
-
-
-
-
bulorwas
Imię: Alamar
Sev Nazwisko: Shadit Rasa: Brązowy Zefir Wilkołak Pseudonim: Wygnaniec, Przybłęda, Zdrajca. Charakter: Alamar jest... częściowo dziki. Porzucił zwyczaje, tradycje i prawa Zefirów tym samym stając się tym samym czymś na wzór człowieka. Wiek: 248 lat Towarzysz: Tygrys, trzy wilki i dwa jastrzębie. Majątek + nieruchomości: Niegdyś mieszkał z Hobbitką i nadal jest tam mile widziany. 300 monet. Historia: Więzień został wprowadzany na salę. Zakuty w kajdany z czarnej stali trzymany na grubych łańcuchach przez czterech strażników. Nadal się szarpał mimo wielu ran które coraz częściej się otwierały. W jego oczach był gniew. Nie gniew na który mógł sobie pozwolić jeden ze Strażników akademii, a taki który sprzyjał mordowi. ‐Alamar
Sev Shadit. Brązowy zefir, jeden ze Strażników. Winy‐ Masowe morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. podejrzenie nauki nieodpowiednich rodzajów magii, obraza Wielkiej Rady. Czy oskarżony ma coś na swoją obronę?‐ przeczytał protokół podstarzały sędzia z łysiejącymi skrzydłami.
‐Wszyscy zdechniecie.‐ odpowiedział zaczynając się rzucać oskarżony i tym samym przerzucając jednego ze strażników przez plecy co spowodowało skręcenie karku i jego śmierć. Nagle poczuł porażenie prądem i musiał przyklęknąć. Szyja go piekła, a w powietrzu roznosił się zapach spalonego mięsa. ‐Wyrok wydany. Obcięcie skrzydeł i wygnanie bez możliwości powrotu.‐ Wygłosił Bezskrzydły, a strażnicy wyprowadzili najstarszego z rodu Shadit na plac główny gdzie z wielkim okrucieństwem oderwano mu skrzydła i spalono przed jego oczami. Zwęglone kości skrzydeł włożono to futerału który zabrał ze sobą Bezskrzydły. Ogniem zasklepiono rany po skrzydłach i wyprowadzono oskarżonego z jego doczesnym ekwipunkiem osobistym na najdalsze strefy bagien pod górą. Alamar resztką sił wdrapał się do nory w której przespał 3 dni. Gdy się obudził leżał na czystym sianie przed jakąś małą chatką. Był cały w ziołowych opatrunkach i lepkich maziach. Był unieruchomiony. Po chwili z chatki wyszła Hobbicka kobieta wyglądająca na wiedźmę. ‐Gdy cię znalazłam byłeś prawie martwy. Miło że moje sposoby jednak działają.‐ powiedziała powabna Hobbitka podchodząc do Alamara. ‐Muszę cię o czymś poinformować.‐lekko posmutniała‐ otóż bym mogła cię leczyć musiałam wzmocnić twoje ciało. Jak pewnie wiesz wilkołaki są o wiele silniejsze i odporniejsze od innych istot w formie podstawowej, więc postanowiłam cię w niego przemienić. Jednak nie musisz się o nic martwić, mam pierścień który pomoże ci się oswoić z nową formą.‐Uśmiechnęła się ponownie i poszła w bagna zostawiając Alamara samego. Nawet nie miał coś powiedzieć, usnął ponownie. Gdy obudził się tym razem po opatrunkach nie było śladu. Rany się zabliźniły, a ciało już nie bolało. Hobbitka wyszła ponownie. ‐Powinieneś móc już wstać.‐rzuciła szybko bawiąc się swoimi warkoczami. ‐Tylko powoli!‐ Alamar zaczął ostrożnie się podnosić, ale nadal miał trudności z ustaniem na nogach.Może żeby nie przedłużać skrócę historię, gdyż nie mam zbytnio czasu na napisanie tego w taki jak wcześniej. A więc zaczynamy.
Alamar po jakimś czasie u Hobbitki zaczął jej pomagać i robić rzeczy które większość kobiet uważa za najprzyjemniejsze za lekcje magii i kontrolowania swej drugiej formy. Okazało się że w pierścieniu znajduje się dusza pewnego szalonego Worgena która po włożeniu pierścienia przeszła na Alamara i przejęła kontrolę nad postacią Wilkołaka. To właśnie od tego Worgena nauczył się magii dziczy, a Hobbitka pogłębiła tę wiedzę. W końcu Alamar zaczął testować swoje nowe umiejętności jako wilkołak przy okazji z pomocą magii dziczy tresując kilka zwierząt które od tego czasu wiernie z nim podróżowały. W końcu musiał opuścić Hobbitkę. Dostał od niej swoistą wyprawkę w raz z dawnym ekwipunkiem z którym został wygnany.
Umiejętności:
Magia dziczy na poziomie zaawansowanym.
Magia dymu na poziomie zaawansowanym.
Potrafi walczyć mieczem dwuręcznym, szablą i krótkim łukiem, lecz te ostatnie umiejętności są przez neigo dość zapomniane.
Zna się mniej więcej na ziołach leczniczych i tworzeniu opatrunków.
Poprzez worgena jest w stanie jako tako kontrolować wilkołaka.
Wady:
Vergile (Worgen) nie zawsze musi sluchać się Alamara i często walczy o dominację nad ciałem w sercu Alamara. Dodatkowo Alamar podpisał z Worgenem umowę. Otóż w dzień i noc pełni Worgen ma całkowitą kontrolę nad obiema formami i może robić wszystko co chce poza wyprzedaniem majątku Alamara i wyjawianiu jego sekretów.
Przez brak skrzydeł ma kompleks wyższości nad innymi Zefirami, ale i czuje do nich wielką zazdrość, przez co może się na jakiegoś rzucić w nocy i zabić.
Jego aura jest jeszcze bardziej widoczna niż zwykłego Wilkołaka, więc wystarczy że jakiś bardziej zaawansowany mag dotknie Alamara i już zna jego mroczny sekret.
Jest wilkołakiem, a to samo z siebie jest wadą.
Specyfikacje:
Zawsze był o wiele silniejszy i lepiej zbudowany niż zwykły Zefir, a po tych wszystkich wydarzeniach jeszcze bardziej się to pogłębiło.
Zawód: Wędrowny “rycerz” i mag.
Ekwipunek:
Dwuręczny miecz ze stali.
Ćwiekowana zbroja dobrej jakości.
Lekki stalowy hełm
Torba z dwie butelkami wody, 2 czerstwymi bochenkami chleba i mieszkiem mieszanki ziół leczniczych.
Mieszek.
Pierścień (W sumie duszy już w nim nie ma, więc służy tylko dla ozdoby.)
Wygląd:
Ubranie:
Zbroja z ekwipunku i hełm. -
-
Michaelpl03
Imię: Elwin
Nazwisko: ‐
Rasa: Człowiek
Pseudonim: ‐
Charakter: Honorowy, raczej odważny. Nienawidzi, gdy nie ma nic do roboty, można więc go nazwać “żądnym przygód”, jest jednak realistą i marzenie o zostaniu rycerzem w lśniącej zbroi gdzieś zanikło. Zamiast tego chciałby zostać giermkiem jakiegoś mniejszego rycerza, co i tak jest poza jego zasięgiem.
Wiek: 19
Towarzysz: Ma przyjaciela w jego wieku, człowieka Withreda, z którym lubi spędzać wolny czas ‐ to w tawernie, to przy naparzaniu się drewnianymi mieczami
Majątek + nieruchomości: 50 sztuk złota, mieszka z rodzicami. Para drewnianych mieczy, które stacjonują w jego domu.
Historia: Urodził się w zwyczajnej rodzinie żyjącej na obrzeżach Miasta Hammer. Jego ojciec był stolarzem, matka krawcową, co stawiało ich w stosunkowo dobrej pozycji finansowej. Jako dziecko był raczej lubiany przez rówieśników, w wieku około 11 lat poznał Withreda, z którym trzyma do dziś. Łączyło ich wspólne hobby ‐ naparzanie się patykami. Oboje chcieli być w przyszłości rycerzami w lśniących zbrojach i ratować damy w opałach. Jako syn stolarza Elwin miał dostęp do drewnianych mieczy, a nawet tarcz, co było dużo lepsze od patyków. Jako starszy chłopak rodzice Elwina postanowili wybrać dla syna przyszłość ‐ chcieli aby poszedł w ślady ojca i został stolarzem. Bez większego wyboru musiał uczyć się pracować w drewnie, wciąż miał jednak czas na naparzanie się drewnianymi mieczami z Withredem. Z czasem z bezmyślnego machania przekształciło się to w nieźle wyglądający sparring.
Elwin poznał się z miejscowym kowalem, szybko stwierdził, że kucie broni jest dużo ciekawsze od pracy w drewnie, poświęcił więc trochę czasu, który normalnie spędziłby na naparzanie się na podpatrywanie kowala w pracy, który, jako że go polubił, zgodził się go czegoś nauczyć. I tutaj zaczyna się akcja PBF’a.
**Umiejętności:**Potrafi “naparzać się patykami”, czyli całkiem dobrze posługiwać się mieczem (choć miecz zwykłym mieczem nie walczył, kowal dał mu go jedynie potrzymać). Poza tym potrafi wyrzeźbić coś w drewnie, jak i zna sporo teorii bycia kowalem. Jeśli chodzi o siłę i zwinność to jest lekko powyżej przeciętnej, ale bez przesady.
Wady: Jeśli chodzi o broń dystansową to poza kamieniami nie miał z nią styczności. To samo z bronią białą która nie jest patykiem lub mieczem. Nie ma pojęcia o magii.
Specyfikacje: ‐
Zawód: Kowal/Stolarz/Naparzacz patykami
Ekwipunek: Sakiewka z pieniędzmi,
Wygląd: Brązowe, średniej długości włosy, oczy tego samego koloru, “europejskie” rysy twarzy, szczupła sylwetka,
Ubranie: Najzwyklejsze w świecie ubranie, które nosiłby ktoś z Hammer, w skład którego wchodza spodnie, koszula i jakoś tanio wyglądające buty, wszystko wykonane przez jego matkę. -
-