Karta Postaci
-
-
bulorwas
Imię: Ulrick
Nazwisko: Mironsen
Rasa: Nord.
Pseudonim: Wilczar/Wilczarz
Charakter: Miły, zaradny i zalotny.
Wiek: 42 lata
Towarzysz: Cesarstwo ma mu jakiś sprawdzić.+Magini powietrza i Magini wody. Obie poziomu zaawansowanego.
Majątek + nieruchomości: Własna fregata, 500 sztuk złota.
Historia: Ulrick urodził się w klanie Łososia. Klan owy słynął ze świetnych rybaków i łowców Wielkich Węży, czyli rodzaju węgorzy które dorastały do 10 metrów długości. Był synem prostego Norda i Nordki. Od dziecka uczony sztuki topora i wędki. Był szefem dzieciaków z wioski, gdyż posiadał największą siłę fizyczną i już w wieku 14 lat wyglądał jak dorosły nord. Razem ze swoją ekipą odwalili coś przez co zapamiętano go na długo. Otóż ukradł razem z nimi Największą wioskowa fregatę, i większość zapasów na zimę. Jednak to nie koniec nowości. Gdy tylko dotarł do portu w Verden, sprzedał swoich ziomków jako niewolników dla Czarnego Słońca. W zamian za pieniądze zarobione w ten sposób kupił sobie dwie jednoręczne kusze, bełty, fajną zbroję, Fajny dwuręczny topów i dużo alkoholu. Podczas swego pijackiego pobytu w porcie spotkał dwie bliźniaczki. Ładne i biedne kobiety. Po paru drinkach wyjawiły, iż zostały wygnane z gildii magów, za kradzież i sprzedaż kilku ksiąg. Szybko przypadli sobie do gustu. Ulrick zaprosił je do załogi, te się zgodziły. Przez kilka lat tak się zżyli, że wzięli ślub, a Nord został mistrzem Haremu. Przez następne 10 lat imał się różnych rzeczy, od przewozu narkotyków dla Czarnego Słońca, do przewożenia najemników. Tak żywot sprawił iż nauczył się wielu rzeczy. W końcu Wilczar dostał od cesarskiego posłańca Glejt każący udać mu się do Hammer. Widząc sowitą zapłątę wyruszył.
Umiejętności:
Zna podstawy medycyny tz. umie wytwarzać opatrunki, tamować krwawienie, zna pierwszą pomoc i mniej więcej kojarzy zioła lecznicze.
Potrafi strzelać z kuszy dwuręcznej lub dwóch jednoręcznych.
Umie walczyć ciężkim toporem bitewnym (dwuręcznym).
Zna się na statkach jak mało kto.
Umie łowić.
Umiejętności przetrwania.
Zna tajne znaki złodziei i ich język (Chodzi to o to iż bez problemu rozpozna dom Pasera czy siedzibę złodziei. Podczas rozmowy ze złodziejem będzie w stanie wychwycić coś co on chce mu przekazać i odpłacić się tym samym. Złodzieje zawsze mówili tak by wyglądało to na zwykłą pogawędkę.)
Wady:
Nie ma małego palca w lewej ręce i środkowego w prawej stopie.
Ma problem z rzepką w lewym kolanie, więc długi i szybki bieg odpada.
Nienawidzi łuków i mieczy.
Zwierzęta go nie lubią.
Przez swoje podróże morskie musiał żywić się tylko mięsem, więc brakuje mu wielu witamin co go osłabia.
Specyfikacje: Chyba nic.
Zawód: Przemytnik, przewoźnik morski.
Ekwipunek:
Dwuręczna kusza na ciężkie bełty przewieszana przez bark.
Dwuręczny ciężki topór obusieczny.
Dwie jednoręczne kusze na lekkie bełty.
Kołczan, a w nim 10 ciężkich bełtów i 30 lekkich.
Skórzana zbroja ze stalowymi umocnieniami.
Skórzana Torba, a w niej:
3 bukłaki wody.
Butelka Spirytusu.
Dwa bandaże.
Mieszanka ziół leczniczych w mieszku.
Dwa bochenki chleba.
Kawał koziego sera w zawiniątku.
Mały słoiczek z masłem.
Wygląd:
Ubranie: -
-
-
Abbei_The_Toy_Maker
Imię: Graig
Nazwisko: Cryf‐Rhew
Rasa: Człowiek z nordycką krwią
Pseudonim: Arall
Charakter: W grze :3
Wiek: 33
Towarzysz: Keldri Fassbier, krasnolud, mistrz w pędzeniu bimbru i użytkownik Magii Przypraw.
Majątek + nieruchomości: 120 sztuk złota, mieszkanie (tudzież melina) w Hunder
Historia: Narodził się z łona kobiety zgw*łconej podczas jednego z najazdów Nordów. Nadała mu zwyczajne imię, którego się wyparł, ale o tym za chwilę. Wychował się z dala od rodzinnego domu swojej matki, zbyt bała się kolejnego najazdu. Gdy nieco podrósł i pojął, czemu bywa silniejszy od swoich kolegów, zapragnął to okazać i kazał się nazywać tak, jak teraz też się przedstawia. Zaciągnął się do Cesarskiego wojska na jakiś czas, chciał nauczyć się porządnie walczyć, no i się udało. Poza tym zazwyczaj zajmował się machinami pokroju trebuszy, zdobywając cholernie szeroką wiedzę na ten temat. Po kilku latach postanowił z woja spieprzyć, więc ładniej to ujmując, zdezerterował. Nim jednak to zrobił, po kawałku wynosił co nieco z zasobów wojskowych, by po ucieczce sprzedać złożony naprędce trebusz. W trakcie swojego pałętania się gdzie popadnie kilka razy robił za ochroniarza jakiegoś transportu, koniec końców podejrzanym trafem dostał się do Hunder, gdzie nie pozostał niezauważony i wpadł w niejedną bójkę. Z uwagi na podobne upodobania zaprzyjaźnił się z pewnym krasnoludem, zwanym Keldri Fassbier. Wspólnie mieszkają od dobrych kilku lat w pewnej portowej melinie koło ulubionej piwiarni. Ku ich zaskoczeniu pewnego dnia przyszedł do nich (zaadresowanie tego musiało być katorgą) list z zadaniem, by udać się do Hammer. Kij wie dlaczego, kij wie po co. Rezolutni towarzysze postanowili jednak sprawdzić, kogo na tyle posrało i pojechali.
Umiejętności:
• zna się na obsłudze, budowie i konstruowaniu machin bojowych
• jest złotą rączką, bo pobieżnie zna się na wielu przedmiotach, które potrafiłby naprawiać
• nieźle napieprza toporem
Wady:
• alkoholizm
• duże mniemanie o sobie
• chamski w stosunku osób parających się magią jako główną bronią
Specyfikacje: brak
Rodzina:
• [matka] Elizabeta Higgins
Zawód: Były żołnierz, aktualnie nie posiada konkretnego zawodu
Ekwipunek: trochę jedzenia i wody w torbie, topór, wisiorek matki, kości do gry, wspomniana torba na ramię
Wygląd i Ubiór:Możnaby sprawdzić.
-
wiewiur500kuba
Imię: Sh’arghaan
Nazwisko: Nie posiada
Rasa: Drakonid
Pseudonim: Nie ma
Charakter: W grze
Wiek: Gdzieś tak 230 lat
Majątek + nieruchomości: Będzie 4k złota
Historia: Mieszkał sobie spokojnie w jakieś wiosce na zadupiu. No niestety, ale nawet na takim bezludnym miejscu, zdarzyć się musi coś złego. Najpierw, przybyli Stalowi Ludzie z Imperium Gryfów. Sh’arghaan miał wtedy gdzieś tak koło 100 lat. Chciał walczyć, chciał bronić swojej wioski. No cóż, był wtedy zbyt młody i niedoświadczony. No, uciekli sobie z wioski. Chcieli się na pewien czas zatrzymać w lesie. Zrobić taki dłuższy przystanek. Obchodzona żałobę, i czekano na tych którzy bronili wioski. Spędzili w lesie dwa tygodnie czekając na swoich. Posłali nawet kilku nowych by Ci sprawdzili jak się sprawy mają. Niestety, żaden z nich nie wrócił. No cóż, nie pozostało im nic innego jak podjąć kolejną wędrówkę. Nie chcą się tutaj na dłużej zatrzymywać, bo mogą elfy rozdrażnić. Podróżowali tak już chyba jakiś rok. W kocu dotarli do Miasta Ur. Zostali przyjęci i tam spróbowali wieść normalne życie, zupełnie jakby nic się nie stało. Wszyscy tak mogli, tylko nie Sh’arghaan. Trenował on walkę toporem dwuręcznym. Nawet chciał zakupić sobie pancerz, by móc zemścić się na tych, którzy spalili mu rodzinną wieś. I tak o to napędzany zemstą ruszył do Imperium Gryfów. Znalazł tam jakąś wieś i spalił ją. Zrównał ją z ziemią, przy okazji zarzynając wszystko co żywe. No cóż, nie uszło mu to płazem. Kilku ludzi przeżyło i wezwało armię. Od tego czasu, był on poszukiwany w całym Imperium. W końcu został złapany. Próbował przelecieć przez granicę, opuszczając dzięki temu Imperium. Osoba, która go zestrzeliła do dziś jest uznawana za bohatera. ostał poważnie zraniony w skrzydło. Ucięli mu drugie, przez co odebrali mu możliwość lotu. Sh’arghaan trafił do niewoli. Nie chcieli go zaciukać, bo wtedy zabawy by nie było. Musiał zapłacić za to co zrobił. Był gladiatorem. Walczył bez zbroi i broni, tylko w przepasce biodrowej. Nawet dobrze mu szło. Szybko stał się ulubieńcem tłumu. Nawet mu się to życie gladiatora spodobało. Niektórzy ludzie rzucali mu jakieś jedzenie czy coś, mógł jeść sobie spokojnie ciała pokonanych. Żył tak sobie gdzieś koło 30, może 31 lat. W końcu, pewnego razu wszyscy gladiatorzy zorganizowali bunt. Sh’arghaan’owi tak ciężko było zostać samemu i się przyglądać, więc także się do buntu przyłączył. Zaciukali całą publiczność, po czym opuścili koloseum. Szybko zorganizowano łapanki, lecz Sh’arghaan dzięki ogniowi z pyska przedarł się przez tłuszczę i uciekł do Ur. W sumie, to od tego momentu nie miał co ze sobą zrobić. Wiedział, że na pewno będzie najemnikiem, ale chyba tylko tyle. Najpierw wrócił do miasta Ur, by móc jakoś zdobyć wyposażenie. Podczas zabijania ludzi zdobył trochę gotówki, więc miał sobie za co pancerz kupić.
Umiejętności:- Umiejętność walki wszelkiego typu orężem dwuręcznym
- Ostre kły i pazury
- Łuski
- Potrafi strzelać ogniem z pyska
Wady:
‐ Nie umie w bronie dystansowe
‐ Nie umie się skradać
‐ Nienawidzi ludzi z Imperium Gryfów(czy jak temu tam :V), oraz elfów, na mieszanki patrzy nieufnie
‐ Nie umie latać
Specyfikacje: Nienawiść do elfów i ludzi z Imperium Gryfów.
Zawód: Najemnik
Ekwipunek:
Pełny płytowy pancerz
Dwuręczny topór
Racja żywnościowa na dwa dni
Wygląd
Ubranie
// Przerobienie zdjęcia w gimpie by Rafael_Rexwent ( czy jak sie tutaj zwie :V )
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Akcept, ale propsy byłyby większe, gdybyś dał poza strzałą w kolanie to:
Wiewiur:
Jak tak patrzę na wady to w sumie nie rozumiem jednego. Nienawiść do ras Stalowych Ludzi i Elfów, tak? No spoko, o ile Elfów się nie czepiam, to co do Stalowych już tak, bo to są zwyczajni ludzie, tylko przydomek mają taki… Więc co? Nienawidzi wszystkich ludzi? Czy może nienawidzi tylko tych z szeregów Stalowych?
Poza tym reszta oke. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-