Miasto Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
‐ A co mnie to miało obchodzić? ‐ zapytał. ‐ Kupił broń i tutaj kończy się moja znajomość z nim.
FD_God:
No właśnie nie trafiłeś, bo przewrócił się i przypadkiem uniknął pocisku, który był zarezerwowany właśnie dla niego.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Powiem to tak … pomagając jemu pomagasz tym, którzy z nim współpracują, a skoro są to wrogowie zakonu, to możesz zostać podejrzany o współudział

[Kubeł1001]

FD_God

‐Szansa jedna na tysiąc…‐ Rzekł wzdychając, po czym postarał się wystrzelić kolejny pocisk skoro tego zdołał uniknąć wywracając się, raczej daleko by tym samym nie uciekł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Uszedł kilka kroków nim pocisk go dosięgnął.
Zero:
‐ I co? Z czegoś muszę żyć.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Ale dla Zakonu wszyscy, którzy współpracują heretykami nawet w pośredni sposób jest winny, a jedyną karą jest … Egzekucja

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Paladyni tacy nie są, wiem swoje. Długo im broń sprzedawałem.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Fiu… Nieco to potrafi zmęczyć.‐ Ułożył swój morgensztern na lewym barku, po czym spojrzał na siebie dostrzegając wcześniej wystrzelone w niego dwie strzały. Magią metalu postanowił włączyć je w swój pancerz, a przynajmniej tylko groty, a wszystko pozostałe upadłoby na ziemię. Panie już nie mają o co się martwić, źli bandyci już się tu nie pokażą.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Było tak, ponieważ nigdy nie było dowodów na to, że współpracujesz z heretykami …

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Robota wykonana, i to w jakim stylu.
Zero:
‐ A teraz niby jakieś masz. To, że sprzedaję broń komu popadnie jest chyba logiczne: Jestem kowalem i żyję z tego. A poza tym to niby skąd mogłem wiedzieć, z kim ten Goblin pracuje?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Panie mogę odprowadzić do miasta, jeżeli obawiacie się o podróż, możecie też wrócić same jak żeście odważne.‐ Powiedział do nich, po czym zaczął chodzić po obozie by wchłonąć energię każdego z tych bandziorów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mogłeś uspokoić je taką deklaracją, ale nadal pozostają związane i zakneblowane, więc…

[Kubeł1001]

FD_God

//Myślałem, że wcześniej ten bandyta je uwolnił, ale źle to nieco przeczytałem.//
‐Ależ ja głupi…‐ Rzekł, po czym używając magii metalu naprawił jeden z noży i porozcinał ich więzy będąc nieco na dystans by posilać się grasantami. Knebel już raczej mogły same zdjąć, najwyżej zostawił im ten nożyk.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tym sposobem udało Ci się uwolnić i po całej akcji nie jesteś nawet zmęczony, dzięki przywłaszczeniu sobie sił witalnych zabitych przestępców.

[Kubeł1001]

FD_God

Zacisnął nieco pięść i odetchnął głęboko rozluźniając ją.
‐No to jak… Gotowe jesteście do drogi?‐ Rzekł podchodząc bliżej obu kobiet.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Więc przynajmniej powinieneś wiedzieć, na co się oni szykowali …

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Krasnolud podrapał się po głowie i chwilę pomyślał.
‐ Napady, rabunki, gwałty i te sprawy, ale więcej nie wiem.
FD_God:
‐ No… Tak, ale gdzie masz zamiar nas odstawić? ‐ zapytała jedna z nich.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Najlepiej tam skąd pochodzicie, jeżeli jest to daleko to najpierw zatrzymamy się w mieście na kilka chwil i moglibyśmy ruszać.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Więc nie będzie pożytku z tej informacji …

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
‐ Może i nie będzie.
//Nie ma to jak zastraszać Paladynem…//
FD_God:
‐ Właściwie to jechaliśmy do Gilgasz, więc to chyba nie problem.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to nie ma co tu dłużej zostawać… Idziemy?