Miasto Gilgasz.
-
FD_God
Lorenzo:
Postanowił zatem podejść do karczmarza rzecz jasna z miejsca pytając.
‐Karczmarzu, wiadomo coś o jakiejś robocie w pobliżu? Może skarby czy coś?‐ Rzekł poprawiając nieco morgensztern na plecach.Jin:
‐No i gdzie te artefakty…‐ Począł rozglądać się za kimkolwiek kto mógłby przypominać maga, patrzył się też co takowy miałby na straganie. Warto też przysłuchać się temu co takowi cały czas wykrzykują o swoim stoisku. -
-
-
-
FD_God
Lorenzo:
‐Żadnych poszukiwaczy przygód tutaj nie było co to bandę zbierają co jakiegoś stwora zaszlachtuje? Potrzeba mi się nieco rozerwać, a wątpię by samo miasto miałoby mi zapewnić rozrywkę.Jin:
Dobrze zatem byłoby zbadać te stoiska z antykami i przyjrzeć się temu co to na nich sprzedają kupcy. Może coś przykułoby jego uwagę. -
-
FD_God
Lorenzo:
‐Ten sam kowal co to miał problemy z bandytami czy może jednak inny? W sumie w takim mieście to ich trudno zliczyć na palcach obu rąk.Jin:
‐Pomyślmy… Raczej nikt publicznie od tak nie sprzedawałby mieczy zniszczenia świata… Warto takich poszukać w nieco mniej otwartych miejscach… Po każdym ponurym kącie chyba i tak nie warto sprawdzać…‐ Stanął tak próbując jakoś zebrać myśli. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-