Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Nie. ‐ zaprzeczył. ‐ Ja Ci dam wisiorek i sam go wykorzystasz na kimś. Będziesz miał pewność, że nie kłamię.
‐ No ruiny, na wzgórzu, jakieś pięć kilometrów od miasta. Żył tam raz taki zły szlachcic co ludzi napadał ze swoją bandą, ale dostało mu się i teraz nawiedza zamek, w środku słychać krzyki jego żołnierzy, szczęk oręża i inne takie odgłosy.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Zeromus
Pojawia się jego brat
Golbez: ‐ Gdybym to ja załatwiał wszystko … Już pewnie byśmy wracali do tamtego gościa …
Cecil: ‐ Tak … Bo ty od zawsze byłeś lepszy w pogróżkach
Golbez: ‐ Jednak i tak przynajmniej wiemy, gdzie oni są … Ale dobrze byłoby załatwić to szybko, bo jeszcze zwieją …
Cecil: ‐ Dobrze o tym wiem i nie musisz mi tego mówić …
I w tej chwili mroczny rycerz ponownie zlał się z cieniem zostawiając brata samego, a on udał się do karczmy, w której był początkowo (tej, gdzie miał bardzo ciekawą rozmowę z barmanem) -
-
-
-
-