Miasto Gilgasz.
-
-
-
Kuba1001
Bóbr:
Zdawało się, że gdyby miał wolne ręce wykonałby niecenzuralny gest lub uderzył Cię w twarz. A tak to tylko splunął Ci na buty i odszedł, gdyż zabrali go strażnicy. Jeden z nich został.
‐ Przykra sprawa. ‐ mruknął. ‐ Chcesz wiedzieć, za co wpadł?
FD_God:
‐ A i owszem, niedawno udało nam się coś wykopać. ‐ przyznał Krasnolud. ‐ Ten Krasnal z miasta Ci powiedział, nie? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bóbr:
‐ Zabił trzech podróżnych i to ze szczególnym okrucieństwem. ‐ wyjaśnił i mina nieco mu zrzedła. ‐ Chyba miał pomocnika, którego szukamy. Ale jego skażemy jeszcze dziś.
FD_God:
‐ To u nas, w Księstwie Krasnoludów, ale zabunkrowane tak, że nikt nie znajdzie. Własnie jechałem do stolicy, więc możemy zabrać się razem. A w ogóle to jak Ty się nazywasz? -
-
-
-